Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
6
MarekNowakowski
DBałemsięjedynietego,żestanęsię
pisarzemsensustrictopolitycznym”
ZMarkiemNowakowskimrozmawiaKrzysztof
Siemieński
KrzysztofSiemieński:NazlecenieEuropejskiegoCentrumSolidarności
wGdańskurozmawiamyzpanemMarkiemNowakowskim.
MarekNowakowski:Jużzostałopowiedziane,żenazywamsięMarekNowa-
kowski.Jeszczeniezostałopowiedziane,żeurodziłemsięw1935rokuwWarsza-
wie,awłaściwiejużtakieżyciedzieckazacząłemweWłochachpodWarszawą,taka
miejscowość,zktórejsiędoWarszawyjeździłokolejkąEKD.W1957roku,jeśliści-
ślepamiętam,wydrukowałempierwszeopowiadaniewBNowejKulturze”,tytułKwa-
dratowy.Byłatoopowieśćowięziennympołykaczumetali.Tobyłataka,ijestpew-
nie,formułaprotestu,szczególnieukryminalistów,polegającanapołykaniumeta-
lowychciałobcychnaznakprotestu,jakichśniespełnionychprzezwładzewięzienne
próśb.Natomiastmójpołykaczzaczynałpołykaćodstronykonkretnierealistycznej,
alepotempopadłwmetafizykępołykania,toznaczy-połykałdlasamegopołykania,
byłjakimśguruodpołykania.Przykolejnympołykaniu,pokolejnejoperacji,boto
trzebaprzecieżbebechyrozcinać,wyjmowaćteczęścimetalowe:widelce,trzonkiły-
żekczyinnepałąkiodwiadra,umarł.Tobyłomojepierwszeopowiadanie,apotem,
jaktobywaczasemwpisaniu,niezawsze,bomożnanapisaćjednąksiążkęiwtedy
koniec,sięmówiBautorjednejksiążki”,alesięwciągnąłemwzabawęzwanąpi-
saniemijużpisywałemdosyćregularnie.Wyszłamojaksiążka,ukazałasięw1958
roku,tytułjejbyłTenstaryzłodziej,zbióropowiadań.Następna,pogodnejprze-
rwie,chyba1961rok,nazywałasięBenekKwiaciarz.Itaktoposzło.
Dlategozacząłemmówić,wyłączniekoncentrującsięnapisaniu,anienaswoim
życiu,boożyciumożnawiele,zresztąożyciupodniebemPRL-upisałem,bocały
czaswłaściwiemłodośćidorosłelataspędziłempodniebemPRL-u,ztym,żeza-
żyłemjeszczepoprzedniejokupacji,toznaczyniemieckiej,itakdotrwałem,pisząc,
dolatobecnych,czylidorokuAnnoDomini2010.Ijeszczepowtarzamraz,dla-
czegomówięopisaniu-ponieważtosięwiążezproblememwolnościwPRL-u,
zproblememegzystencjiwPRL-uczłowiekapewnego,specyficznegozajęcia,to
znaczypisania.Azczasemtostałosię,jeżeliniewyłącznemojezajęcie-pisanie-to
najważniejsze,ajaknajważniejsze,tobyłotraktowaneniezwyklepoważnie.Janie
mówięoefektachswojegopisania,niejestempróżny(tozostawiaminnym,czyta-
jącymioceniającym),leczmówięoswoimstosunkudotego-jakktośtonazywał
-Bzaczernianiapapieru”.OtóżPRLipisanietojesttenproblem,moimzdaniem,
najistotniejszy.Ponieważtraktowałempoważnieiuczciwiepisanie,touważałem,
żejesttojedyna[droga-K.Samsel],bojużznałemPRL,jegoograniczenia,jegodo-
brodziejstwapolegającenaunifikacji,napodporządkowaniuczłowiekajednejnad-
rzędnejprawdzie-jeżelinawetonniedasiępodporządkowaćwewnętrznie,tomusi
byćzewnętrzniepodporządkowany,czylimusiżyćwstadzie,musitakreagować
jakstadokierowaneprzezwładcę,chociażjauważałem,żepisanienigdyniemoże
podlegaćtakimciśnieniom,żejesttogwałtnapisaniuizaprzeczeniemożliwości
pisania,iwsposóbintuicyjnyoczywiście,intuicyjnietakwłaśnieuważałem,niemia-
łemjakiegośświadomegoprogramu,żebysobietouświadomić,byłemmłodymczło-
34(4/2020)