Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jednegodniamojeżyciedobiegłokońca.Przestałemznaczyćdla
kogokolwiekcokolwiek.Stałemsięnikim.Zarównodlawas,jakidla
samegosiebie.Zakażdymrazem,gdyspoglądamwewłasneodbicie
woknie,żołądekpodchodzimidogardła.Duszęsię.Czuję,jakwyrok,
którynamniezapadł,wyniszczaciałoiduszę,czynispustoszenie
wśrodkumniejakohydny,śmiercionośnypasożyt.
Kiedyprzegram?Pewnieniedługo.Zapewneniewielepozostało
zczłowieka,którymbyłemniegdyś.Poprostuwiem,żejużdługonie
pociągnę.Bokażdegodniajestmniecorazmniej.Każdegodnia
umieram.Potrosze,powolutku.Niezabijamnieklaustrofobicznacela
zestęchłymmateracemiśmierdzącympisuaremwkącie.Nieto,żejuż
dwukrotnienapadniętomnie,kiedybrałemprysznic.Nieto,corobią
mituinnici,którzyusłyszeliocałejsprawiezzamurów.
Zabijamnieświadomość,żenicniezrobiłem.Żejestemniewinny
.Iże
wszyscy,którychkocham,wszyscy,naktórychmizależało,odwrócili
się,uznającmniezapotwora.Samaświadomość,żewierzyciewmoją
winę,odbieramidechwpiersiach.
Jategoniezrobiłem,tato.Zabierzmniestąd.Zabierzmniestąd.
Zabierzmniestąd,tato,zabierzmniestąd,błagam,proszę,zrobię
wszystko,tylko…
Przyjedźpomnie,tatusiu…