Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Prostokąt,wktórywpatrujemysięgodzinami,szukając
dowartościowanianaFacebooku,Instagramie,
SnapchacieczyTinderze.Substytutszczęścia.
Egzystujemy,anieżyjemy.
Czytymnie,kurwa,słyszysz?Mówiędociebie!
DwamartiniibutelkaChopina.Niechktośszybko
przyniesiedotamtegostolika.Spojrzałemnaklienta,
którywyrwałmniezzadumy.Pstrykałpalcami,
pokazującwgłąbsali.
Robis!Wypolerowaćparkietpodstolikiem?
Nachuja?!
Nienachuja,tylkonatwojegomałegofiutka
iprzerośnięteego,pomlałem,amyślęraczejzwięźle.
Dlaczegonaświeciejesttakmałoszacunku?Najgorsza
rzecz,jakaodrzucamniewludziach,towłaśniebrak
poszanowaniadrugiejosoby.Zawszewychodziłem
zzałożenia,żenieważne,czytopanisprzątaczka,czy
prezeswielkiegokoncernukażdemunależysię
poszanowanie.Nigdyniezrozumiemludzi,którzy
patrząnainnychzgóry,myśląc,żeichwartość
definiowanajesttym,jakwyglądają,jakimautem
jeżdżą,wjakimdomumieszkają,jakiewykształcenie
majączyjakizawódwykonują.Długobymożna
wymieniać.Spinamsię,gdywidzę,zjakąpogardą
traktowanesąnaprzykładkelnerkiwrestauracjach,
którewzywanesąpstryknięciempalw.Zjakim
brakiempoważaniatraktowanisprzedawcy,którym
brzuchatyAndrzej,zwany„Cebulak”,rzucabanknot
zprzerysowanąnonszalancją,świecącprzytymswoim
złotymrolexem.OdrzucamniespojrzeniepaniBożenki