Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odzawsze.Lindazwrażeniausiadła.Lorraine
wiedziała,oczymterazmyślijejmatkaonatakże
marzyłaownuczce,chciałapleśćwarkoczeirobić
nadrutachpięknedziewczęcesukienki;przy
George’uiAlaniejejkreatywnośćzdawałasięznacznie
stłamszona.Pomimoradości,którawypełniałajejserce,
starapowściągliwakobietagwałtowniewstała,
byzakończyćrodzinnezgromadzenie;nielubiła,kiedy
innizłatwościąmoglidostrzecbuzującewniejemocje.
Wyprostowałasięiwskazaładłoniąnaświeżo
upieczoneciasto,któreroztaczałozapachpocałym
pokoju,aAlaniGeorgespoglądalinanie
zutęsknieniem.
Dośćjużtegorozczulania,siadajciedostołu.
GłosLindybjednakłagodniejszyniżzwykle.
Możeciezjeśćdzisiajnawetpodwakawałki.
GavenroześmiałsiędochłopcówiucałowałLorraine
prostowusta.Dziękujęszepnąłjejdoucha,anajej
bladejtwarzypojawiłysięczerwonerumieńce.
***
Livobudziłzimnypowiewjeszczechłodnego,majowego
wiatru.Znówzapomniałazamknąćoknonanoc
iobudziłasięzkatarem.Zerknęłanazegarekijużnie
miaławątpliwości,żeczasnajwyższywstaćzłóżka
chociażbardzochciałabywnimjeszczepoleżeć.
Czasemzupełniesięnierozumiałanocaminiemogła
spać,wjejgłowieplątałysięmilionymyśli,zatorano
zasypiałakamiennymsnem;dlategotakbardzo
nienawidziładźwiękubudzikaprzywołującego