Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Znowu?Czemutymrazemzawdzięczamtowyróżnienie?
Jestjakiśproblem.Wyjaśniącinamiejscu.
Weszłamdosali,gdzieszanowneczłonkiniezasiadały
wniezmienionymskładzie.Majoris,jakzawszeszykownaielegancka,
podniosławzrokznadksięgi,wktórejstarałysięznaleźćodpowiedź
nato,jaksięmniepozbyć.
Witaj,Polupowiedziaładostojnymtonem.
Czymmogęwamsłużyć?
Niebędęowijaćwbawełnę.Mamyztobąproblem.Jesteś
wyjątkiem,zjakimniemiałyśmydotąddoczynienia,ipopełniłyśmy
błąd.
Błąd?
Niedopełniłyśmypewnejformalności.Myślę,żetodrobiazg.
Czymożeszwyrażaćsięjaśniej,Majoris?
Niemożemycięjutrozaprzysiąc,ponieważniemamyzgody
twojejmatki.
Acóżtozabrednie?!
Elea,jakcidobrzewiadomo,byłatwojąbabką.Przekazała
cimoc,ponieważniemiałażeńskiegopotomkawpierwszejlinii.
Tooczywiściemożliweidozwolone.Jednakżezgodęnatomusi
wyrazićtwojamatka.
Znamtoprawo.Dziwimnie,żetakpóźnodotegodoszłyście.
Alemamdlawasniespodziankę.Mojamatkanieżyje!
Tonieprawda.
Jaktonieprawda?Eleamówiła,żemoirodzicezginęli,kiedy
byłammała,ionajakojedynamiałaprawodoopiekinademną.
Jakjużpowiedziałam,tonieprawda.Jejtonniewyrażałani
cieniawspółczuciaczyempatiiwsytuacji,któraspadłanamniejak
gromzjasnegonieba.Chybarozumiesz,dlaczegoniemożeszwziąć
udziałuwjutrzejszymsabacie?mówiłaspokojnie,odsuwając