Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zamykamzasobądrzwiiprzekręcamdwarazyklucz
wzamku.Ostrożniepodchodzędobabciikładędłońnajejra-
mieniu.Uśmiechasiędelikatnie,spoglądającnamniezzaszkieł
okularów.
–Wszystkowporządku?–pyta.–Wróciłaśpóźniejniżzwy-
kle.Powolizaczynałamsięmartwić–stwierdzazatroskana.
–Wtymdeszczupowrótzabrałminiecowięcejczasu–kła-
mię,boniemamzamiaruopowiadaćotym,cowydawałomisię,
żewidziałam.
Mamdośćproblemównagłowie.Jeszczetegobrakuje,by
babciauznałamniezawariatkę.
–Rozumiem–przytakuje.
Podciągagrubykocdopiersi,próbującsiębardziejprzykryć.
Pomagamjej,składającpocałuneknapomarszczonymczole.
–Jakbyśczegośpotrzebowała,jestemusiebie–oznajmiam
iruszamwstronęswojegopokoju.
Rzucamsięnałóżkoispoglądamnasufitozdobionyflu-
orescencyjnymigwiazdkami.Pamiętam,jakprzyklejałyśmy
jerazemzmamą.Uśmiechamsię,kiedyodtwarzamwgłowie
tęscenkę.
Mójpokójniezmieniłsięwieleodichśmierci.Pośrodkustoi
małystolik,ananimmisawypełnionapobrzegiczekoladowymi
ciasteczkami,któresamapiekę.Polewejstroniejestbiurko,przy
którymkiedyścodziennieodrabiałamzadaniadomowe,ateraz
praktyczniegonieużywam.Nadnimwisimnóstworamekze
zdjęciami–każdeznichbudziwemniemiłe,alerównocześnie
bolesnewspomnienia.Całąprawąścianęzajmujedrewnianyre-
gałzapełnionydziesiątkamiksiążek.Większośćznichczytałam
przynajmniejdwarazy,aniektórejestemwstaniecytowaćzpa-
mięci.Todziękirodzicomzakochałamsięwtympełnymmagii
świecie.Każdegowieczorujednoznichsiadałonabrzegułóżka
izaczynałomiczytać.Pierwsząksiążką,jakąjestemwstanie
sobieprzypomnieć,jestMałyKsiążę.Pamiętamtozdanie:wśród