Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żeodziedziczyłapanidarpomatce.Jednakto,cowydarzyłosię
ostatniejnocy,dowodzi,żedrzemiewpaniinnamagia.
UdręczonaspojrzałamnaSheehanaipotrząsnęłamgłową.Błagałam
gowduchu,byprzestałmówić.Aleonnieokazałlitości.
–Krzyki,jakiesiędobywałyzpaniwczoraj,nazywamylamentem.
Roztrzaskanekandelabryioknawsalipokazują,naczympolegapani
prawdziwasiła.Ato,żeFinnThompsonniedługopóźniejzmarł,tylko
potwierdziłonaszeprzypuszczenia.
Proszę,nie,błagałambezgłośnieizacisnęłamoczy.Proszę,proszę,
nie.
Przezcaływieczórczułamsięokropnie.Bałamsię,drżałamibyłam
całkiemwytrąconazrównowagi.Niemiałotonicwspólnegozmagią.
Toprzecieżniemogłabyćmoc,którejtakbardzopragnęłam.
–DarCliodhnytonietylkopiękno,miłośćczyuzdrawianie.Nosiła
teżinneimię.Izpewnościąznajepani.
Przerażonapotrząsnęłamgłową,bonaglezdałamsobiesprawę,
doczegozmierza.Niechciałamtegosłuchać.Wogóleniepowinien
tegowymawiać.UzdrowicielSheehannieznałjednaklitości.
–Cliodhnabyłarównieżokreślanamianemkrólowejbanshee.Tej
magiiniespotykasięjużczęsto,alewyglądanato,żezostałapani
pobłogosławionaprzezsamąboginię–rzekłSheehanswoim
spokojnym,opanowanymgłosem,podczasgdywemniewszystkosię
rozpadało.–Jestpanibanshee.
Mojeżyciebyłojednymwielkimkłamstwem.
Przezsiedemnaścielatwbijanomidogłowy,żetotylkokwestia
czasu,ażrodowezdolnościujawniąsięrównieżumnie.Żenasza
rodzinawywodzisiębezpośrednioodCliodhnyimamywielkie
szczęście,żenależymydorodówRady,acozatymidzie,cieszymysię
szczególnymstatusemwświecieDanu.Radautrzymywałanaszświat
wrównowadze,strzegłapradawnejwiedzyizapewniałanam
wszystkimbezpieczeństwo,chroniącprzedzagrożeniami.Dorodów
RadynależelitylkonajpotężniejsispadkobiercyTuathaDéDanann