Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
muprzyjemność.
Erpatre,najwyższeusta!zawołałEunana,schylając
sięprzedRamzesem.Kiedy,zgodnieztwoimboskim
rozkazem,jechałemnaczeleoddziału,pilniebacząc
nawszystko,spostrzegłemnaszosiedwapiękne
skarabeusze.Każdyzeświętychżukówtoczyłprzedsobą
glinianąkulkęwpoprzekdrogi,kupiaskom…
Więccóż?przerwałnastępca.
RozumiesięciągnąłEunana,spoglądającwstronę
ministrażejaknakazujepobożność,jaimoiludzie,
złożywszyhołdzłotymwizerunkomsłońca,zatrzymaliśmy
pochód.Jesttotakważnawróżba,żebezrozkazunikt
znasnieośmieliłbysięiśćnaprzód.
Widzę,żejesteśprawdziwiepobożnym
Egipcjaninem,choćrysymaszchetyckieodpowiedział
dostojnyHerhor.Azwróciwszysiędokilkubliżej
stojącychdygnitarzy,dodał:
Niepójdziemydalejgościńcem,bomoglibyśmy
podeptaćświęteżuki.Pentuerze,czytymwąwozem,
naprawo,możnaokolićszosę?
Takjestodparłpisarzministra.Wąwózten
mamilędługościiwychodziznowunaszosę,prawie
naprzeciwPi-Bailos.
Ogromnastrataczasuwtrąciłgniewnienastępca.
Przysiągłbym,żetonieskarabeusze,aleduchy
moichfenickichlichwiarzyodezwałsięelegant
Tutmozis.Niemogączpowoduśmierciodebrać
pieniędzy,zmuszająmnie,abymzakaręszedłprzez
pustynię!…
Świtaksiążęcazniepokojemoczekiwaładecyzji,więc
RamzesodezwałsiędoHerhora:
Cóżotymmyślisz,ojcześwięty?
Spojrzyjnaoficerówodparłkapłanazrozumiesz,
żemusimyiśćwąwozem.
TerazwysunąłsiędowódcaGreków,generałPatrokles,
irzekłdonastępcy:
Jeżeliksiążępozwolisz,mójpułkpójdziedalejszosą.
Nasiżołnierzeniebojąsięskarabeuszów.
Wasiżołnierzeniebojąsięnawetgrobów