Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wilk;nawetzdradzieckienietoperzeoszczędzałybiedną
mojągłowę,aty,Egipcjaninie…
Chłopumilkł,spostrzegłzbliżającysięorszakministra
Herhora.Powachlarzupoznał,żemusitobyćktoświelki,
aposkórzepantery,żekapłan.Pobiegłwięckuniemu,
ukląkłiuderzyłgłowąopiasek.
Czegochcesz,człowieku?zapytałdostojnik.
„Światłosłoneczne,wysłuchajmnie!zawołałchłop.
Obyniebyłojękówwtwojejkomnacieinieszczęścienie
szłozatobą!Obytwojeczynyniezałamałysięiobycię
prądnieporwał,gdybędzieszpłynąłNilemnadrugi
brzeg…”.
Pytam,czegochcesz?powtórzyłminister.
„Dobrypanieprawiłchłopprzewodnikubez
kaprysów,któryzwyciężaszfałsz,astwarzaszprawdę…
Któryjesteśojcembiedaka,mężemwdowy,szatą
niemającegomatki…Pozwól,abymmiałsposobność
rozgłaszaćimiętwojejakoprawowkraju…Przyjdź
dosłowaustmoich…Słuchajizróbsprawiedliwość,
najszlachetniejszyzeszlachetnych…”.[1]
Onchce,ażebyniezasypywanotegorowuodezwał
sięEunana.
Ministerwzruszyłramionamiiposunąłsięwstronę
kanału,przezktóryrzucanokładkę.Wówczaszrozpaczony
chłoppochwyciłgozanogi.
Preczztym!…krzyknąłjegodostojność,cofnąwszy
sięjakprzedukąszeniemżmii.
PisarzPentuerodwróciłgłowę;jegochudatwarzmiała
barwęszarą.AleEunanaschwyciłiścisnąłchłopazakark,
aniemogącoderwaćgoodnógministra,wezwał
żołnierzy.Pochwilijegodostojność,oswobodzony,
przeszedłnadrugąstronęrowu,ażołnierzeprawie
wpowietrzuodnieślichłopanakoniecmaszerującego
oddziału.Dalimukilkadziesiątkułaków,azawszezbrojni
wtrzcinypodoficerowieodliczylimukilkadziesiątkijów
inareszcierzuciliuwejściadowąwozu.
Zbity,pokrwawiony,anadewszystkoprzestraszony
nędzarzchwilęposiedziałnapiasku,przetarłoczyinagle
zerwawszysię,począłuciekaćwstronęgościńca,jęcząc: