Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nawet.
Więcmożeniezostałabykochankąnomarchy?…
Dziewczynieopadłyręce.Zezdziwieniemspoglądała
kolejnonaobumłodychludzi;ustajejdrżały,aoczy
zachodziłyłzami.
Ktowyjesteście?pytałazatrwożona.Zeszliście
tuzgór,jakpodróżni,którzychcąwodyichleba…Ale
mówiciedomniejaknajwięksipanowie…Coście
wyzajedni?TwójmieczzwróciłasiędoRamzesajest
wysadzanyszmaragdami,anaszyimaszłańcuchtakiej
roboty,jakiegowswoimskarbcunieposiadanaszpan,
miłościwySezofris…
Odpowiedzmilepiej,czycisiępodobam?…spytał
znaleganiemRamzes,ściskającjejrękęitkliwiepatrząc
woczy.
JesteśpięknyjakaniołGabriel,alejabojęsięciebie,
boniewiem,ktotyjesteś…
Wtem,spozagór,odezwałsiędźwięktrąbki.
Wzywającię!zawołałTutmozis.
AgdybymjabyłtakiwielkipanjakwaszSezofris?…
pytałksiążę.
Tymożeszbyć…szepnęłaSara.
AgdybymjanosiłwachlarznadnomarchąMemfisu?
Tymożeszbyćnawetitakwielkim…
Gdzieśnawzgórzuodezwałasiędrugatrąbka.
Idźmy,Ramzesie!…nalegałzatrwożonyTutmozis.
Agdybymjabył…następcątronu,czyposzłabyś
domnie,dziewczyno?…pytałksiążę.
OJehowo!…krzyknęłaSara,upadającnakolana.
Terazwrozmaitychpunktachgrałytrąbkigwałtowną
pobudkę.
Biegnijmy!…wołałzdesperowanyTutmozis.Czy
niesłyszysz,żewoboziealarm?…
Następcatronuprędkozdjąłłańcuchzeswejszyi
izarzuciłgonaSarę.
Oddajtoojcumówiłkupujęcięodniego.Bądź
zdrowa…
Namiętniepocałowałwusta,aonaobjęła