Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
otrzymawszyzrękipańskiejjedenkąsek,jeszczekręci
ogonemiczeka.
–Ateraz–zacząłznowuminister–przyznajsię,
Eunano,dlaczegoniepowiedziałeś,gdzieposzedł
następcatronu,gdywojskoztrudemmaszerowałoprzez
wąwóz?…Popełniłeśzłyczyn,musieliśmybowiemtrąbić
alarmwsąsiedztwienieprzyjaciela.
–Bogowiesąmoimiświadkami,żemnicniewiedział
onajdostojniejszymksięciu–odparłzdziwionyEunana.
Herhorpotrząsnąłgłową.
–Niemożebyć,ażebyczłowiek,obdarzonytakimjak
tywzrokiem,któryokilkadziesiątkrokówwidziwśród
piaskuświęteskarabeusze,niedostrzegłtakwielkiej
osoby,jakąjestnastępcatronu.
–Zaprawdęniewidziałem!…–tłumaczyłsięEunana,
bijącsięwpiersi.–Zresztąniktminiekazałczuwaćnad
księciem.
–Czyliżnieuwolniłemcięoddowództwaprzedniej
straży?…Czyliżwyznaczyłemcijakiezajęcie?–pytał
minister.–Byłeśzupełniewolny,właśniejakczłowiek
powołanydośledzeniarzeczyważnych.Aczywywiązałeś
sięztegozadania?…Zaiste,zapodobnybłądwczasie
wojnymusiałbyśumrzećśmiercią…
Nieszczęsnyoficerpobladł.
–Alejamamdlaciebieserceojcowskie,Eunano
–mówiłdostojnypan–ipamiętającwielkąusługę,jaką
oddałeśarmiiprzezwypatrzeniesymbolówświętego
słońca,skarabeuszów,wyznaczamci,niejaksurowy
minister,alejakołagodnykapłan,bardzomałąkarę.
Otrzymaszpięćdziesiątkijów.
–Waszadostojność…
–Eunano,umiałeśbyćszczęśliwym,bądźteraz
mężnymiprzyjmijtodrobneupomnienie,jakprzystało
naoficeraarmiijegoświątobliwości.
LedwieskończyłdostojnyHerhor,jużstarsirangą
oficerowiepołożyliEunanęwwygodnymmiejscuobok
szosy.Potemjedenusiadłnakarku,druginanogach,
adwajinniwyliczylimuwobnażoneciałopięćdziesiąt
giętkichtrzcin.