Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
OkoliceLondynu,maj2003
Topografiarozległychłąkiłagodnychwzgórzwoddali
zgadzałasięzwydrukamimap,któreMartatrzymała
wdłoniach.Odponadmiesiącapomagaławniełatwej
misjiznalezienianapodstawiezaledwiekilkuinformacji
majątkupołożonegowokolicachLondynu,wzakolu
Tamizy.Miałniegdyśnależećdolorda,leczjegonazwiska
nieznali.Kluczowąwskazówkąbyłoto,żestojąctyłem
dorzeki,widziałosięjedynewokolicywzgórza.
Jakwujsądzi?Totutaj?Martaspojrzałanadawno
niewidzianegokrewniaka.Miałsiwewłosy,liczył
osiemdziesiątlat,lecztrzymałsięprosto.Ubranybył
wpolskimundurzwpiętymiwklapęwojennymi
odznaczeniami,anagłowiemiałfurażerkę.
Tak,totupotwierdziłJerzy.Opowiadała
miotychokolicachtakbarwnie,żemiałemtewzgórza
przedoczami.Zresztątoniejestterazistotne.Najwyżej
będziemyszukaćdalej.Muszęznaleźć.
Alewłaściwiedlaczego?zdziwiłasięMarta.
Śnimisięodprawiepółroku.Zwyczajniemuszę
ijuż.Jerzywzruszyłramionami.Zresztąsama
powiedz,czyniejesttupięknie?
Mężczyznamiałrację.Wokółbyłowidaćgłównie
ukwieconemajowełąki,zieleńtrawywręczoszałamiała,
adotegopełnesłońcelśniłonabezchmurnymniebie.
Martazapatrzyłasięnasielskikrajobrazipomyślała,