Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział3
Warszawa,wrzesień1939
Jurekobudziłsię,usiadłgwałtownienałóżkuizerknął
wstronęokna.Zzakoronkowejfirankidopokoju
zaglądałosłońce.Ziewnąłpotężnie,poczymspojrzał
nazegarek.Dochodziłasiódma,więcniecosięzdziwił,
żenieobudziłsięwcześniej,alenatychmiastsobie
przypomniał,żepoprzedniegodniadopóźnakopałrowy
ochronnewrazzinnymimieszkańcamidzielnicy.Naapel
rząduodpowiedzieliprawiewszyscywarszawiacy,
niezależnieodpłci,wyznaniaczywieku.Jurekmachał
łopatąramięwramięzojcem,sąsiademPawłem
Kowalskim,Tadkiem,Sarą,anawetmłodziutkąHalinką.
WzasięguwzrokuniemielijedynieStaszka,który
zajmowałsięumacnianiemrowówwpobliżuswojej
kamienicy.
Zgłębimieszkaniadałosięsłyszećpodniesionygłos
ojcailamentymatki.Jurekzmiejscazrozumiał,
żewydarzyłosięcośzłego.Wyskoczyłzłóżka,ubrałsię
pospiesznieimijającdrzwipokojuswojejsiostryIreny,
pobiegłdokuchni,pełniącejwniewielkimmieszkanku
takżefunkcjęjadalni.
ZofiaOględzkastałabezruchuobokkredensu.Zdłoni
zwisałajejścierkakuchenna.Bolesławsiedziałnakrześle
zewzrokiemwbitymwdrewnianepudłoradioodbiornika
Telefunken,zktóregodobywałysiędźwięki
Mazurka
Dąbrowskiego
.