Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Najpierwmiejmyzasobątenślub.
Teżchichoczę.
–Tylkosiępospiesz,West.Mamochotęspędzaćwięcejczasu
zHarrisonem.
Brucepopychamojekoło.
–Stary,możeonmieszkawinnymmieściedlatego,żeniechcesię
przyglądać,jakjegomłodszasiostraobściskujesięzjegonajlepszym
przyjacielem.
Harrisonsięwzdryga,pochwilijednakwyraźniesięrozluźnia,
jakbyBrucezapewniłmuidealnąwymówkę.
–Właśnietak.Brucetorozumie.
Westchichocze.
–Jakośniejestmiprzykro–mówi.Unosipuszkędoustidopija
piwo.–Nodobra,panowie,umieramzgłodu.
Harrisonzerkanazegarek.
–Doskonale,ponieważdostawcazChipotlewłaśnieprzywiózł
jedzenie.
Wszyscy,nawetMitchiRemy,zaczynająszybkopłynąćdobrzegu.
Następnegorankawszyscyprezentujemysiędiabelnieelegancko.
Drużbowiemająnasobiegranatowespodnie,skórzanepółbutyibiałe
koszulezkrawatamiwkolorzemorskiejzieleni.Tostrójformalny,
aczkolwiekniezobowiązujący,idealnynaślubnadjeziorem.
Zajmujemydużypokójgościnnynaparterze,dziewczynom
pozostawiającgłównąsypialnię.Jesttutylkojednodużelustro
iokupujejewłaśnieBruce.Przyglądasiękrawatowiiostrożnie
godotyka.
–Awięctojestmorskazieleń.–Kiwazaprobatągłową.–Znacznie
ładniejsza,niżsięspodziewałem.