Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nadźwiękswoichwłasnychsłów,Charleszrobiłkwaśną
minę.Begarddostałwtedyodnaczelnegozadanie,żeby
napisaćniemalżehymnpochwalnynatematprzedsiębior-
stwaTourvilla,którezpoczątkiemwiosny,wypuściłonary-
neklimitowanąedycjędziesięciudźwiękowychpocztówek.
Tepłytyukazałysięjakopierwszeproduktynowopowstałej
spółkiTourville&Frantz.Firmazapewniała,żefonograficz-
nąnowośćbędziemożnakupićwkażdymparyskimkiosku.
Begardkazałmiwtedyruszyćwmiastoisprawdzić,czyfak-
tycznietaksięstało.
Icostwierdziłeś?zapytałaEmma.
Byływszędzie.Dosłowniewszędzie.Niemampojęcia
ilewynosiłnakład,alepodejrzewam,żechodziłoodzie-
siątkitysięcysztuk.DziścośtakiegopowiedziałCharles
ikiwnąłgłowąwkierunkupłytyleżącejnastolezostało-
byuznanezakicz,aleniewiemczysobieprzypominasz,że
wtedytobyłtopone,jakmówiąangole.Prawdziwykrzyk
mody.Zresztążmamtłumaczyć,samnabyłemtocudo
zmyśląotobiespojrzałnaswojąmałżonkęiposłałjej
uśmiech.Podejrzewamrównież,żefirmazarobiłanatym
krocie.
NodobrzepanieredaktorzenaczelnyEmmaczasami
zwracałasięwtensposóbdoswegomężaalewkońcu
wyjaśnijmi,żcięwtymwszystkimniepokoi?Nawetje-
śliówFrantz,jesttąsamąosobą,wcoosobiścieszczerze
wątpię,czytomajakieśznaczenie?
Tegojeszczeniewiemodparłalemamwrażenie,że
ztymnazwiskiemwiążesięjakaśparszywahistoria.Pro-
blemwtym,żeniepotrafięsobieprzypomniećjaka.
36