Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
poukładanych,spokojnychdziewczynek.Lubięsięzabawić,za-
szaleć,rozkoszowaćsiężyciem.Onnatomiastwolispokój,nie
przepadazaniespodziankami,asłowo„spontan”jestmuzupeł-
nieobce.Czasamimyślę,żetodobrze,wkońcuprzeciwnościsię
przyciągająiuzupełniają,alemiewamtakżechwilezwątpienia.
Pozatymdochodzijeszczejegochorobliwazazdrośćiwłaśnie
onajestgłównympowodemnaszychsprzeczek.
–Zostanieszuniegonanoc,prawda?–pytamojaprzyjaciół-
ka,łapiącpilotodtelewizora,następniewłączaekranizaczyna
przeszukiwaćnetfliksowepropozycje.
–Wrócęjutroprzeddwunastąiniepogardzęciepłymobia-
dem.–Uśmiechamsiędoniej,teatralnietrzepoczącrzęsami.
–Totwojakolejgotowania!
–Teżciękocham–wyznaję,posyłającjejcałusa.
–Spływajjuż,gadzinoprzebrzydła,iwiedz,żegarycizosta-
więdopozmywania.Zakarę!
JazdadoDonaueschingenzajmujemiokołopółgodziny.Może
gdybymmiałalepszysamochód,byłobyszybciej,aleaktualnie
niemogęsobiepozwolićnakupnoautamoichmarzeń.Ko-
chanaomizwykłamawiać,żefordgównowort,alemójjakośda-
jeradę.
Theomieszkawpięknymdomunaobrzeżachmiasta.Jego
rodziceprowadzącieszącąsięuznaniemkancelarięadwokacką
ibrakpieniędzynigdyimniedoskwierał.Kiedyichsynskoń-
czyłdwadzieścialat,podarowalimutęnieruchomość,jakbyto
byładrobnostka.