Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ1
Frigielrzuciłsiękużelaznymdrzwiom.Jegoręce
napżnoszukałyjakiejkolwiekklamkilub
mechanizmuzzamkiem.Drzwibyłygładkieniczym
jeziorowLannielwśrodkuzimy.Chłopiecuczepiłsię
więckrattak,jakwidział,żezrobiłtojegodziadek.
Szarpnąłjewswojąstronę,wiedzionyszalonąmyślą,
żesiłaroz​pa​czyspra​wi,drzwiustą​pią.
Dziad​ku!krzy​czał.Dziad​ku!
Aledrzwianidrgnęły.Zimneżelazoprzecięło
mudłonieikrzykiFrigielasprawiałytakiewrażenie,
jakbyprzepadałybezśladuwkorytarzu.Ernaldgonie
słyszał.Anawetjeśli,todouszuFrigielaniedocierał
wodpowiedziżadengłos.Możedziadekbyłzbytsłaby,
bymuodpowiedzieć?Falapanicznegostrachuzalała
chłopca,poniejzaśnaszłogouczuciebezsilności,
którespotęgowałojegogniew.Chłopieczawyłwściekle
irazjeszczespróbowałwyrwaćkraty.Uwiesiłsię
nanich,całymciałemwygiąłsiędotyłu.Zajadlekopał
wdrzwi,któreodcinałymudrogędowolności
iponownegospotkania,naktórestraciłjużnadzieję.
Jegodziadektubył,cierpiący,byćmożechory;
oddzielałogoodniegokilkacelzeskałymacierzystej.
Tymczasemon,Frigiel,spędziresztężyciazamknięty
dwadzieściabloczkówdalej,niemogącgoani
przytulić,aniznimporozmawiać,animupomóc,ani
nawetdowiedziećsię,jaksiętrzyma.Ernaldmógł