Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ3
Zkońcakorytarzawyłoniłosiędwóchkolosów
owilgotnejiprześwitującejskórze.Pierwszywywinął
mieczemzeskręconegożelaza.Drugi–dwoma
diamentowymisztyletamiAlice.
–OK–powiedziaładziewczyna.–Tenjestmój.
Poczymnaugiętychnogach,gotowadoskoku,ruszyła
wstronęmężczyzn.
RękaFrigielaodruchowopowędrowaławstronętalii,
zanimchłopiecprzypomniałsobie,żenieposiadajuż
anipasa,aniesencji.OdwróciłsiędoAbla,którystał
tużobokprzerażony,leczzdeterminowany.
–Woda–szepnąłdoniegoFrigiel.–Potrzebujęwody!
Alicepopędziłaprzedsiebie.Chłopcyzobaczyli,jak
dziewczynabiegniepościanie,poczymprzelatujenad
dwójkąstrażników,wykonujączwinnyskok.Dwóch
mężczyznodwróciłosięzaniąbezwiednie.Ale
złodziejkakucnęła,poczymszybkimruchemskosiła
nogistrażnikastojącegonajbliżej,tenzaśrunął
naswegokompana.
AbelbezzastanowieniawskazałFrigielowiblokgąbki
znajdującysięzjegoprawejstrony.
–Gąbki–powiedział.–Mieścisięwnich
równowartośćstudwudziestupięciublokówwody.
Gdyskończyłmówić,niczymstrzałapomknąłkuAlice,
którawłaśnietraciłaprzewagębiorącąsięzefektu
zaskoczenia.Tarankańczykskoczyłnaplecystrażnika
zeskręconymmieczem.Koloszacząłmiotaćsię