Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Chwiejnymkrokiemzbliżyłsiędomalutkiejklatki,
gdzieHuggin,dyrektorwięzienia,zamknąłjegopsa.
Usiadłprzednim.
Hau!za​szcze​kałża​ło​śli​wiejegoprzy​ja​ciel.
Niedenerwujsiępocieszyłgo.Wyciągnęcię
stąd.
Frigielposzukmechanizmuotwierającego.Znalazł
zamek,alekluczaniewypatrzył.Niemógłuwolnićpsa.
Niemógłnawetwziąćgonakolana.Sytuacjabyłatak
bardzoniesprawiedliwa,takbeznadziejna,żechłopiec
niemógłpowstrzymaćchichotuwłaściwegoosobie
po​zba​wio​nejwszel​kichzłu​dzeń.
Jużniżejniedałosięupaść,co,Fluffy?zapytał.
Celazeska​łyma​cie​rzy​stej,wgłę​bioce​anu…
Byłototakpozbawionesensu,żeniemalżezabawne.
Smętnyśmiechwstrząsnąłramionamichłopca.Frigiel
przyłożyłrękędokratipoczuł,jakpiesprzystawia
doniejswójwilgotnypyszczek.Różowyjęzyk
prześlizgnąłsiępomiędzykratami,bypolizaćchłopcu
dłoń.
Hau!zaszczekałFluffy,szczęśliwy,żeodzyskał
swojegopana.Frigielusłyszałzaśmiaroweuderzenia
psie​googo​naościa​nyklat​ki.
Uśmiechnąłsię.Porazkolejnypiesudzielał
mulekcji,którejmiałnigdyniezapomnieć.Tym
drobnym,pełnymradościposzczekiwaniempiesmówił
mu:„Nieważne,gdziejesteśmy,ważne,żejesteśmy
razem”.Iprawdąbyłoto,żenaswójsposóboraz
zapośrednictwemśrodków,jakimidysponow,Fluffy
zawszebyłprzynim,wrazzeswoimnaiwnympsim
optymizmem,któryzmuszałczasamichłopcadotego,
byskupićsięnatym,conaj​istot​niej​sze.
KroplawodyspadłaFrigielowinaczoło.Chłopiec
podniósłwzrok.Sufitbyłmokry,podobniejak
pozostałaczęśćwięzienia.PomyślałoLludzieLawie
orazjegołodzi,tamwysoko,napowierzchniLazurowej