Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁTRZECI
POŻEGNANIEZESŁONIĄTKIEM
Bognazostałasama.Niedokońca,jeślispojrzeć
namordkęurażonegoCynamona.Wciążleżałwtulony
wdziewczynęiczekał,oddamuhołd.Jakkażdykot,
Cynamonuważałsięzakrólaludziicałegowszechświata.
„Ateraz,nędznaludzkaistoto,wstanieszinapełniszmoją
miskę”.
Co,kiciaku?Zostaliśmysami.Myślę,żeczasnamałe
conieco.Trzebajakośpoprawićsobienastrój.Boso
podreptaładokuchni,ciągnączasobąkocniczympłaszcz
królewski.Zaniądumniekroczyłkot.Brakowałotylko
fanfar.
Gdykociamiskazostałanapełniona,nastolepojawiłsię
gigantycznykubek,doktóregoBognawsypaładwie
saszetkirozpuszczalnejczekolady.Ciociamiałaspecjalnie
przygotowanyzestawawaryjnynaokoliczność
niezapowiedzianejwizytysiostrzenicy.Dotegosterta
pianek,natobitaśmietana,anaczubkuminibezik.
Lekarstwouniwersalne.Odtakiejilościcukruszkliwo
samoschodziłozzębów,krewgęstniała,amózg
rozprostowywałzwoje.Tobyłocudowne,niepowtarzalne
itakbardzozłe,żeBogniezachciałosiępłakać.Gdy