Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
uczyniłababcią.GdynazawałumarłTadeuszZarabski,ojciec
imąż,naktóregoobiezawszemogłyśmyliczyć,matkabiadoliła
niejednokrotnie,żeimożetowkrótcespotkaćiżechciałabyodejść
jakokobietaspełniona.Adotegobrakowałojejwnuka.Dlatego
wchwilachtakichjaktazastanawiałamsię,czytomożliwe,byBóg
mściłsięnamniezamójupór,niepewnośćlubteżpewnegorodzaju
egoizm.
Niebędęmiaładziecistwierdziłamcicho.Aletoprzecież
jeszczeniekoniecświata,prawda?skwitowałamżałośnie,choćnie
takplanowałamtorozegrać.Niepotrzebowałamniczyjejlitości.
Zwłaszczamatki.Mamuś,przecieżtywiesztonajlepiej.
Spojrzałanamniezwyrzutem,przezcopoczułamsiępodle.
Kochałamniemiłościąnajwiększąinajszczerszą,choćniebyłamjej
rodzonącórką.Łączyłanassilnawięź,choćniezawszesię
dogadywałyśmy.
***
Pamiętamdzień,kiedyLutka,jedynamatka,jakąmiałam,
zdecydowałasięwyznaćmiprawdę.Siedemnaścielattemu,kiedy
trafiłamdoszpitalazostrymzapaleniemwyrostkarobaczkowego,
doszłodopewnychkomplikacji.Podczasoperacjistraciłamwielekrwi.
Niebyłobywtymnicnadzwyczajnieniepokojącego,gdybyniefakt,
żemambardzorzadkągrupękrwi,którejnaglezabrakłowszpitalu,
doktóregotrafiłam.Iwłaśnietegodniapadłowielepytańzestrony
lekarzy,któreskłoniłymniedomyślenia.Miałamwówczasnieco
ponadszesnaścielat,alebyłamjużnatyledojrzała,żepotrafiłam
poskładaćpewnefakty.Rodzicepróbowalimniezbyć,alestanowczo
domagałamsięwyjaśnień.WtedyteżLudmiła,wbrewswojemu
mężowi,którynawetwobliczumojegobuntubyłskłonnyzabrać
tajemnicędogrobu,zdecydowałasięnawyznaniemicałejprawdy.
Inaglewszystkostałosięjasne.Wszystkieniedomówienia,
skrywaneodlattajemniceujrzałyświatłodzienne…Matkategoż
właśniednianajpierwpojechałanacmentarz,gdzieodlatodwiedzała
swoichnajbliższych.Ilekroćmiałajakiśkłopot,zawszechadzałanaich
groby,bywciszypogrążyćsięwmyślach.Następniezawitała
wkancelariinotariusza,gdzie,jaksiępóźniejokazało,nawypadek
własnejśmierciprzechowywałaistotneinformacjedotyczącemojego
prawdziwegopochodzenia.Apotemzteczkąwdłoniach,nadktórych
drżeniemniepotrafiłazapanować,zjawiłasięwszpitalu.Łzywjej