Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niegobyłstolicąPolskinawetprzedGnieznem.Maniek,
czytrzeźwy,czypijany,głupotygadał,alepomimo
toniepokójwLichymzasiał.Agdynaprawdętensamolot
pierdolnieoniemieckąglebępomyślałprzerażony
cowtedy?!Nokurwaco?!
ZapytałMurala,którytakżegożegnałnaplaży
wSobieszewie.Mural,podobniejakon,byłmenelem
naprzemiennym.Kiedywychodziłzwięzienia,menelował,
potemodbijałsięoddna,wyskakiwałnadpowierzchnię
zpomysłemjakiegośbiznesuwgłowieiunosiłsięnad
nią,przezjakiśczasopływającwniesłychaneluksusy.
Potembiznesjakzwykleokazywałsięniecałkiemlegalny
ikiedyrobiłosiębardzogorąco,Muralowitopniały
skrzydła,jakIkarspadałnamordę,zgarniałygopsyipo
pewnymczasiewszystkosiępowtarzało.
BardziejsięMuralowipożalił,niżzapytał.WPolscenie
marodziny,wszyscyumarli.Niktniezechcesprowadzić
jegoresztekizakopaćwzieminacmentarzuobokJulki.
Niktzatoniezapłaci,bonawet,gdybyktośchciał,tonikt
niebędziewiedział,żejedenzpasażerówpośródPolaków
toLichutkizSopotu.IwtedyMuralpociągnąłdługiłyk
zbutelkiwódki,podrapałsięponaznaczonejlicznymi
bliznamiłysejczaszceidoradziłmu,abypowiesiłsobie
naszyiblaszkę.Najednejstroniewygraweruje„Marian
SzczepanLichota”,anadrugiejnumertelefonu.Jakjuż
ogarnątrupyiznajdąwszystkiejegoczęści,złożą
jewcałośćdowora,tozauważąblachęiskojarzą.
Niemożliwe,żebyNiemcyblachynieznaleźli,botonaród
upierdliwiedokładny.Apotemnastoprocentzadzwonią
podtenwygrawerowanynumer.Jakniezrozkazu,
tochociażbyzciekawości.Kiedyświdziałtonafilmie.Ito
niejakimśamerykańskimszmatławcu,tylkoszwedzkim,
awszwedzkichfilmachjestprzecieżsamaprawda.Tak
munaplażywSobieszewie,przedjegopierwszym
wżyciulotemsamolotemdoradzałMural,aonsłuchając