Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nataszapołożyłapalecnaustach.
–Powiem,kiedyprzyjdzienatoczas.
–Serio?–odezwałsięniemalnieobecnyduchem
Jurko.–MaszhakanaNikodemaDobrygina?
–Serio–przytaknęłaNatasza.Wyglądałanabardzo
zadowolonązsiebie.–Dlategomnienieznosi,ajamam
świętyspokój.
Alicjapatrzyławpodłogę,żebyniebyłowidać,jak
bardzojestzmieszana.Czyfaktycznieotoimposzło?
RzeczywiścieNikodemzrobiłcośzakazanego,aNatasza
goprzyłapała?Czyblefuje,żebyratowaćjejskórę?
Zerknęłanakoleżankę.Nataszazdawałasiędobrze
bawić.Alicjaniemiałapojęcia,czytodlatego,
żenaprawdęmiałahakanaNikodema,czytakdobrze
ściemniała.
–Nodobra.–Tatianawkońcuprzerwałaciszę,która
zapanowałanaglewpokoju.–Tochybazgrubszawiemy,
naczymstoimy.
Olgawstała,potrącającsiedzącąobokNataszę,która
syknęłaostrzegawczo.
–Jakiewiemy?Comywłaściwiewiemy?
CozBorysem?Cozrytuałem?Gównowiemy!
–Olgo…–przywołałjądoporządkuKonstanty.
–Przepraszam,dziadku–mruknęła.–Musimycoś
postanowić.Tuiteraz.
Alicjapopatrzyłanazgromadzonych.Wszyscymieli
bardzogłupieminy.Byłooczywiste,żeniktniewiedział,
codalej.NawetKonstantymilczałjakzaklęty,uparcie
wpatrującsięwewzorkinadywanie.Wkońcugłos
zabrałaTatiana.
–Możezostawmyto,jakjest.Narazie–powiedziała
szybko,widząc,żeOlgajużotwierausta,żebywygłosić
kolejnymonolog.–Prześpimysięztymijutro
podejmiemydecyzję.Elizajestbezpiecznawwaszym
domu.Borys…–zawahałasię–…teżjestbezpieczny.
Przynajmniejnarazie.Jutropostanowimy,czyzgłaszamy
toRadzie.Toznaczy…Boryssięzgłasza.–Rzuciła
szybkiespojrzeniewjegostronę.–Chociażniewydaje
misię,żebytobyłdobrypomysł.Nieprzedrytuałem…