Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Jakchcesz!Będzieszsięsamtłumaczył–warknęła
iodwróciłasięnapięcie.
BorysuśmiechnąłsięsłabodoAlicji.
–Chybamnienielubi–mruknęła,patrzącwślad
zaOlgą.
–Nieee…Zdajecisię.–Boryspuściłdoniejoko.
Dziewczynaroześmiałasię,alejejśmiechzabrzmiał
nerwowo.
Boryszasunąłplecakipopatrzyłnaniąwyczekująco.
–Oczymchciałaśporozmawiać?
–Możewyjdziemystąd?–zaproponowała.–Mam
dośćszkołynadziś.
Fakt.Tobyłjedenzgorszychdni.Apojawieniesię
Dymitriegobyłochybagwoździemprogramu.Albo
gwoździemdotrumny,jakktowoli.Dawnogonie
widziała,ajużnapewnonieztakbliska.Iwciążwzbudzał
wniejlęk.Zupełniejakwtedynacmentarzu.Wierzyła
Nikodemowi,żeDymitrijestzdolnydowszystkiego.
Wkońcuzabiłswoichprzyjaciół…Niepowinnatestować
jegomożliwości.Ciotkamarację.INikodemteż.Tylko
ocomuchodziło,kiedypowiedział,żeniewolno
muzrobićjejkrzywdy?
–Alicja?–GłosBorysawyrwałjązzamyślenia.
–Tak?–Podniosłagłowę.
–Idziemy?
–Tak.–Uśmiechnęłasięlekko.–Chodźmy.
Wyszlinazewnątrz.Alicjawciągnęłagłęboko
powietrze.
–Jaksięczujesz?–spytałBorys.
–Serio?Pytasz,jakjasięczuję?Tochyba
japowinnamciebieotospytać.
Szlachetnydokońca.Zaraz,dojakiegokońca???
–Niewiem…Chybajeszczetowszystkodomnienie
dociera…–Pokręciłzniedowierzaniemgłową.
Alicjamusiałaprzyznać,żewyglądałdokładnietak,jak
sięsamopisał.
–Notak…–mruknęła.Czułasięniezręcznie.
Cowłaściwiepowinnamupowiedzieć?
–Tooczymchciałaśrozmawiać?–spytałwkońcu