Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
GdzieśdalekostądRW2010StanisławTruchanTAOARIADNY
Gdybytobyłomożliwe,Danielpodniósłbyswójnowy,sosnowickidomjak
budkędlaszpakówipostawiłbygogdzieśwKamieniu.Oczywiściewbezpiecznej
odległościoddomustryjkaijegozakochanejwJustinieBieberzelatorośli.Albo
możewChodorowie.Wkażdymraziewtamtejokolicy,wswoichrodzinnychstro-
nach.Tambyłojegomiejsce.
Przezpięćlat,jakostudent,wkażdyweekendjeździłpociągiemzKrakowado
Kamieniaizpowrotem.Teraz,poprzeprowadzcemimoniewątpliwejulgi,zjaką
opuszczałstarydomwciążmiałwrażenie,żewędrówkatrwa.Czułsięjakturysta,
którynaczasnieokreślonywprowadziłsiędohotelu.WSosnowicybyłomudobrze
aleniepotrafiłuwolnićsięodwrażeniatymczasowości.
Eee...Co?
Taksięzamyślił,żenieusłyszałpytaniaojca.
MówiłemoKrynicy.Myślałem,żezarazpotemtrzebabędzieplanowaćwese-
le.Ktośmicośmówiłojakiejśdziewczynie?
Danielodwróciłsię,byukryćzmieszanie,imachnąłręką,dającdozrozumienia,
żeniemaoczymmówić.Terazjużledwopotrafiłsobieprzypomniećimiętejstu-
dentki.Niewiedziałnawet,skądpochodziicostudiuje;przecieżniezdążylinawet
dłużejporozmawiać.Wiedziałtylko,żezimowąsesjęzaliczyłabezproblemów.No
i...pamiętałpieprzykwokolicachlewejłopatki.
Tooktórejjutrojedziesz?Ojcieczmieniłtemat.
Ósmadwadzieściacztery.Niebędęprzepłacałzapospieszny,boteżsięwle-
czejakślimak.
Izostanieszdopojutrza?
Chybatak.
***
Sandraweszładoprzedpokoju,zrzuciłabuty,założyłakapcie,poczymciężkousia-
dłanakrześlewkuchniisięgnęłapokartonsokugrejpfrutowego,przedchwiląnapo-
14