Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
leżałem,tamlokomotywajestzawszenowejkonstrukcjimoże
zaczepić,wtowarowymmaszynatoczysięwyżejnadziemią.Ty,
Handziu,maszwyraźnegofiołka.
Dobrze,dobrze!Czymaszswójszynel1?Muszęsięnim
przykryć.
Jesttu!Ale…Aniu,mojazłocista,jaciebietakproszę,tak
bardzoproszę,błagamcię!…
Jaśskładaręcerozpaczliwie;onatymczasemzaczynanasłuchiwać.
Słyszysz?pytaszeptem.
Togrzmothuczy.
Ajakże!Słuchajdobrze,todudnieniepociągu…idziejuż.
Obojeumilkli,wytężającsłuch.Natwarzydziewczynywytrysnęły
silnekolory,źrenicejejsięrozszerzają,lekkidreszczprzebiegaciało.
Idzienapewno.
Chłopakzałamałręce.
Anulka,janiechcę,żebyśty…Boże,mójBoże,
cojanarobiłem!
Cichobądź!Opopatrz,widzisz…dym.
Zębyjejlekkoszczękają.
Handziu,jakcisercebijeszepcegimnazjalista,sam
przerażonydonajwyższegostopnia.
Słyszysz?
Słyszę,bijejakmłotem.
Tozwrażenia.
Prędzejzestrachu.
Nie!
Obojezdyszaniibladzipatrząuparcienaczarnykłąbdymu,który