Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział4
Proszęotworzyćwalizkęalbo,stosowniedookoliczności
itensaczekjeszcze.Albotorebkę.
Gdybymniektośnawetwparęgodzinpóźniejzapytał,jak
wyglądałtenbarakiczytoniebyłaakuratnajelegantszawmiasteczku
willa,nieumiałabymodpowiedzieć.Tendzieństałsięświadomąluką
mojejpamięci.Nieposiadałnibarwy,nismaku,nizapachu.Niczym
sięniezapisał.Poprostuniepamięćtegozdarzeniabyłamiarąmojej
niechęcidoniego.Szukałamwtobołachsumiennie.Znajdowałam.Nie
przyglądałamsiędrugimtwarzom,którymodbierałamzłoto.
Zamieniłamsięwrobota.Zmianęposześciugodzinachprzyjęłam
podobniejakkiedyśdużąpauzęwszkole.Niewróciłamjużdobaraku,
czydowilli.Wykonałamswojezadaniewiedząc,żenienadajęsię
dotakichrzeczy.Aledowieluinnych,przedktórymistawiałożycie,
równieżsięnienadawałam.Stefanczekałnamniewhalluczy
nadworze.Późniejnieumiałamsobieprzypomnieć,czytobyłhall,
podwórze,alboulica.Spotkaliśmysiętam,gdziemieliśmysięspotkać.
Stefanwyciągnąłzkieszenijakieśklucze.Zabrzęczały.Należały
dorejonowegolekarza.Niemiectwierdził,żewdomuzostał
trychinoskop.Wbagażachgoniebyło.Stefanmiałdotądwiele
trudnościbeztrychinoskopu.PróbkizrzeźniwysyłałdoBystrzycy.
Czasemmijałoidwadni,niemógłpołożyćstemplinamięsie.Nigdy
niebyłpewnywynikówbadania.Wdrodzealbonamiejscułatwo
zamienićpróbki.Wydawałomusię,żestemplujenieto,cobyło
zbadane.Zatakąpomyłkępłacisiędyplomem.Weterynarzeteżmają
swojeobsesje.
Tomniewyrywaponocyzesnupowiedziałnagle.Mój
najgorszysenodtrzechmiesięcy.Trychinawielkościtalara.Obokniej
mójstempeljakspodek.Liliowyjakcholera.Zjadliwie.Odtego
fioletuzawszesiębudzę.Zlanypotem.
Byłskryty.Nieznałamjegosnów.Dopókitenniemieckilekarz