Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żebyjuż,odrazuwyniki,gazetyiwrezultacie
przewracajązdolnymsmarkaczomwgłowie.Ateraz?
Chybazmar​nujądziew​czynęityle...
Usiłowałemgopocieszać,leczszłomitobardzo
opor​nie.
Któregoświeczoru,wychodzącztreningunakrytej
pływalni,Hankaspotkaławhalluowegogwarnego,
pełnegomłodzieżygmachuZuzę.Zuzastała
wotoczeniukilkuchłopców;miałananogachswe
zamszowepantoflenawysokimobcasieigdyHanka
podeszłabliżej,zauważyłapudernaczole,nosie
ipoliczkachZuzy.Wyglądałototrochęśmiesznie,gdyż
właśniebezpudrutwarzZuzymiałakolorytiświeżość
apetycznegojabłka,alewidocznietaksięZuzielepiej
podobałoiuważałapudrowaniezarzeczpotrzebną.Zuza
chwyciłaprzechodzącąHankęzaramięiprzedstawiła
swymtowarzyszom,którzyodnieślisiędoniejzdziwną
atencją,jeśliwziąćpoduwagę,żeHaniamiałanasobie
taniebuciki,granatowyuczniowskipłaszczykiwyglądała
nadermizernieprzybardzowytwornejZuzie.Jeden
zmłodychludzi,zdobnywewzorzyściekolorowykrawat
iześla​damigo​le​nianasie​dem​na​sto​let​nimob​li​czu,rzekł:
A...sławnapływaczka.Znamypanią,znamy
ipodziwiamy.Tylkodlaczegonieudzielasiępani
to​wa​rzy​sko?
Hankaspytała,coonrozumieprzeztowarzyskie
udzielaniesię,nacopanówodparł,żemanamyśli
wspólnebywaniewkinach,taniecbugi-wugi,względnie
sambęipicielemoniadywstołówcetegożgmachu,
nadole,orazdałdozrozumieniaprzypomocykilku
dowcipnychiswobodnychpowiedzonek,żeświatowcom
wjegotypienieobcyjestrównieżalkohol.Hanka
porozmawiałajeszczetrochę,odpowiedziałaodmownie
nawszelkiepropozycjewsprawietakmilezaczętego
wieczoru,krępującsięcodużomówićswego