Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AletaKlim​cza​kównamazryw!Ta​len​cik,niemaco...
Tużprzedsamymzakończeniemzimowegosezonu
zaszedłwypadek,któryzepsułwielekrwiKarrambie.
Wprawdziewymusiłonjeszczewzględnyspokójwokół
Hanki,trenującejpilnie,żmudnieibezprotestu,użerałsię
zmłodocianymiredaktoramiprzychodzącymi
powywiadyipracowałnadHaninymimyślami,nie
pozwalającimzbytniohasaćpobezmiarachfantazji
tojednaknieszczęśliwyzbiegokolicznościpokrzyżował
wszystko.MiałsięwłaśnieodbyćmeczWarszawa–
Wybrzeże,gdydwiereprezentacyjnezawodniczki
zachorowałyizwiązek,podgroźbąkardyscyplinarnych,
nakazałHancestartować.Hankawygrałałatwo,bijąc
dwierutynowaneprzeciwniczkizGdyni,aprzyokazji
irekordokręgu.Fotografowanowwodzieipowyjściu
zwodyzewszystkichstron,ato,cosięnazajutrzdziało
wprasietojużbyłasława.Karrambawyglądałwczasie
zawodówjakgradowachmura,Hankępoklepał
poramieniu,alenicniepowiedział,wyszedł,nie
pożegnawszysięznikim,natomiastpóźnymwieczorem
spotkałemgowjednymzwarszawskichbarów.Siedział
samnadszklankączarnejkawy,alepoznaćbyło,
żerozmawiałprzedtemdługozalkoholemiżetobyła
smutnarozmowa.Ponieważznamysięoddawna
ibar​dzolu​bimy,Kar​rambazwie​rzyłmisię:
Takiejużmojeszczęście,psiakrew!Znalazłemsobie
dziewczynęzłoto,dużytalent,powiadampanu,taki,
ojakimkażdytrenermarzy,ajakitylkorazwżyciu
znajduje.Sampanprzecieżwie,żejasięnatymznam.
Chciałemzniejuczynićzawodniczkęnajwyższejklasy,
taką,zktórąmoglibyśmysiępokazaćnaprzyszłej
olimpiadzie.Itubyłymożliwości,chociażdroga
dotakiegopoziomujestciernistaitrudna.Alejawiem,
jakponiejiść,iotym,żejawiem,wiedząwPolsceinni.
Tylkoco?Unaswkrajuztakimirzeczamichcąnasiłę,