Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
skromnegoubioru.Innyzmłodychludziwyciągnął
ztylnejkieszenispodnialpakowąpapierośnicę,wktórej
tkwiłycztery„Gór​niki”,izwró​ciłsiędoHanki:
Panipali?
Hankazarumieniłasięporzęsyiodmówiła,wywołując
tympełnąfi​ne​zjiuwagę:
Nojasne.Wy,ludziesportu...Treningisurowytryb
ży​cia.
NatomiastZuzapełnymdystynkcjiruchemsięgnęła
popapierosaizapaliła,krztuszącsięprzytym
nie​znacz​nie.
Wracającdodomu,Hankarozmyślałaintesywnienad
tym,czyrzeczywiścienieudzielasięzamało
wtowarzystwie.Ostateczniejestkimś,pisująoniej
wgazetach,oklaskująją,atymczasempozapływalnią
niktnaniąniezwracauwagi.Czyżbytojakiśzastójwjej
towarzyskimrozwoju?Zuzaiinnekoleżankitaksię
zmieniłynaprzestrzeniroku,aonaciąglejeszcze
wyglądajakjakieśszarekaczątko.Tochybawinatego
całegopływania,zadużomuona,Hanka,poświęcaczasu
ipracy.Trzebarzeczyjakośzmienić...Anazakończenie
pomyślałasobie,żeciekawejest,coteżludziewidzą
wpaleniupapierosów,jakątomożesprawiać
przy​jem​ność.Trzebakie​dyśspró​bo​wać...
WpoczątkachmajaKarrambawezwałHankę
dopo​ko​ikutre​ne​rówirzekł:
TwójstartwreprezentacjiWarszawyuważamzabłąd.
Aletrudno,nieodrobimyjużtego.Postaramsię
natomiastowyrównanietegobłęduwcałymsystemie
letniejzaprawy,jakądlaciebieprzygotowuję.Teraz
będzieszmiałamiesiącprzerwy,zaśwczerwcu
przystąpimydotreningunaotwartejpływalni,
wgodzinachrannych.Aha...tuprzerwałnachwilę