Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AniołemStróżem,opowiedziałpaniBlidotowypadkuzPiotrkiem
iprosiłjej,abypozwoliłaJakóbowidawaćmucodzieńjałmużnę.
Niechcącprzecieżnarażaćpani,rzekł,nanowywydatek,
zapłacęzawszystko,coudzieliszbiednemuchłopcu.Trzebazatem,
żebyśobrachowaławieletobędziekosztowało.Przyjdęrazlubdwa
razydoroku,dlaspłaceniamegodługu.
Naszerachunkiniebędątakiewielkieaniezmierniemię
natomiastcieszypańskaupragnionawizyta,bowówczasprzekonasz
siępantakże,jaksięobchodzęzdziećmi.WeźtomójJakóbieizanieś
dowypróchniałegodrzewaprzystudni,bobiednyPiotrekniepowinien
iśćspaćbezkolacyi.
Jakóbzradościąpochwyciłpaczkęzmięsemichlebem,wziąłPawła
zarękęiobajudalisiędrogądostudni,gdyżjakimopisałapani
Blidot,znajdowałasięonaojakiestokrokówodgospodypodAniołem
Stróżem.
TuwspróchniałemdrzewieJakóbzłożyłpaczkęiwkrótceteżujrzeli
Piotrkabiegnącegozdzbankiempowodę.Napełniwszydzbanek,
Piotrekwyjąłpaczkę,otworzył,zjadłprędkoczęśćtegocozawierała
aresztęzłożyłnapowrótwotworze.Poczempożegnawszysię
zJakóbemodszedłnadzwyczajuradowany.