Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odpowiadającnapytającespojrzeniepracodawcy.–Iżebyłobybardzo
dobrze,gdybyzjawiłsiępanosobiścieuniegowbiurze.Najlepiej
zaraz.
–Tojakiśżart?
–Niebrzmiałotak,proszępana–odparłMort.
Gospodarzodłożyłcygaro,odstawiłbrandyiprzymknąwszyoczy,
rozmasowałnajpierwskronie,azarazpotemnasadęnosa.Chusteczką
starłpotzłysinyispojrzałnazaniepokojonegosyna.Tymrazem
uśmiechtrochęgokosztował.
–Dużotamjeszczetegomasz,promyczku?–zapytał.
–Dwiestrony.
–Toprzejdźzłaskiswojejdokońcówki,żebymwiedział,jaktosię
wszystkoskończy,aśrodekprzeczytaszinnymrazemdobrze?
Chłopieczachichotał.
–Noprzecieżwiesz,jaktosiękończy.
Dragosavalijzrobiłzaskoczonąminę.
–Wiem?–zapytał.–Notoraz-dwa,sprawdźmy,botatuśmusi
gnaćdopracy.
Chłopczykposłusznieprzełożyłkartkiichwilębłądziłwzrokiem
potejdrugiej,szukającmiejsca,odktóregopowinienzacząć.
–„Itakotodzielniśmiałkowiestrąciliolbrzymazchmur,aten,gdy
runął,dałpodwalinymiastu,któreodpierwszychliternazwisk
śmiałkównosimianoGrimmCity.Aponieważśmierćbyłabydla
olbrzymazamałąkarą,musiałzadośćuczynićludziomzaswepostępki.
Dodziśjegobijąceczarnesercenieustannietłoczyczarnąkrew,ata,
wydobywanaprzezdzielnych,odważnychgórników,zasilanasze
samochodyielektrownie,dającświatło,ciepłoipoczuciewolności.
Koniec”.
Chłopieczadarłgłowęidosunąłpalcemokularyzsuwającesię
znosa.
–Piękne.–Dragosavalijpodniósłsięztrudemizaklaskał
wdłonie.–Naprawdępiękne,mójchłopcze.Itytowszystkotaksam?
Tewszystkietrudnesłowa?
Rozpromienionydzieciakenergiczniepokiwałgłową.
–Notoskorotak,tocościsięzatonależy.
Sięgnąłdokieszeniiwyjąłzwitekbanknotów.Wyciągnął
dwudziestodijramowybanknot,wyprostowałgoipodałchłopcu.
–Tylkowiesz…–Puściłoko.
–Wiem,tato.Anisłowamamie.–Zerknąłnabanknot,apotem
naojca.–Atenpaninspektor…