Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
głową.
Dobrze,kochani,skorojużczęśćformalnąmamyzasobą,
porozmawiajmyoprzyjemnościach.
DorzeczywistościprzywołałmniegłosSawickiej,najejsłowa
wklasierozległosięprzeciągłeta
aak.
Świetnie,kochanipowiedziała,przysiadającnabokubiurka
ipatrzącnanaszgóry.Mamywprawdziedopieropoczątek
listopada,alesamidoskonalewiecie,żeczaspędzinieubłaganie.
RozmawiałamostatniozprzewodniczącąklasyRóżąCzerwińską
izdecydowałyśmy,żetrzebapodjąćdecyzjęcodoprezentów
świątecznych.Musimymiećczasnaorganizacjęwszystkiego,awy
przedewszystkimnaspokojneiniespiesznezakupy.Postanowiłyśmy,
żekażdybędzielosowałosobę,którejmusikupićprezent.Podobno
wewcześniejszychlatachteżtakrobiliście?zapytała,azsali
odpowiedziałjejzgodnyokrzyk:tak.Świetniekontynuowała.
Różaprzygotujekartkizimionamiinazwiskami,umieścimy
jewkoszyczkuizaczniemyzabawę.Powiedzmy,żezrobimy
losowaniezadwatygodnie,podkoniecmiesiąca.Chcielibyście
wymienićsiętymiupominkamiwmikołajkiczynaklasowejwigilii?
NawigiliibędzielepiejodparłaRóża,zerkającponas,wszyscy
skiliśmygłowami.
Czylimamyjednąkwestięustaloną,pozostajejeszczekilka
ogłoszeń.Wszkoleodbędziesiękonkursplastyczny.Zadaniembędzie
wykonanieozdóbświątecznych,którepotemzostanąsprzedane
nakiermaszu.Przeczytamwamkryteriaprzyjmowaniaprac.
Wtymmomenciesięwyłączyłam,opierającleniwiegłowę
narękachizerkająckątemokanaostatniąławkę.Arielprzeglądał
ukradkiemtelefon,kręcącgłowąiwstukująccośnerwowo.Przetarł
czołodłonią,jakbybyłzmęczony,apotemzawiesiłspojrzenie
namnie.Odrazuuciekłamwzrokiem,udając,żeskupiamsięnatym,
comówinauczycielka.Czułamjednakciąglenasobiepalące
spojrzeniechłopaka,zaryzykowałam,zerkającporazkolejny,
iokazałosię,żemiałamrację.Wpatrywałsięwemnie,mrużąc