Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
obszernych,żewewnątrzmogłosiępomieścićkilkaosób.
Wpraktycebyłotozakolewydmy,umocnioneprzez
dzieciakiparomakonaramiimniejszymipniami.
Zrzuciliplecakiiubrania,przezornieukrywając
wszystkowbazie.Chłopcyzpełnązrozumieniaoraz
fascynacjirezerwąprzyjęlinowystrójkąpielowyMai.
Wtymrokubardziejpodkreślającykształtyibudzący
motylełopoczącewokolicachpępka.Dziewczyna,
dostrzegłszyspojrzeniaprzyjaciół,krzyknęła:
Ktoostatni,tenkumpelSeby!
Nieoglądającsięnanikogo,puściłasiębiegiem
wkierunkurozkołysanegomorza.Przecięłaopustoszałą
plażęinamomentzniknęławwełniącychsięwodach
Bałtyku.Chłopcyujrzeli,jakpochwiliwynurzasięzfali,
iruszyliwdółwydmy,planującstaranowaćnastępnego
grzywacza.
Orzeźwiająceskokiprzezbałwanymorskie
idryfowaniekuplażyskończyłysięnieoczekiwanie.
Najpierwdostrzeglitrzysylwetkimaszerującewzdłużlinii
brzeguipoczątkowoniezwrócilinanieuwagi.Dopiero
pochwili,ponowniewyrzucenisiłąprzypływunapłycizny,
zobaczylidokładnie,ktozpuszkamipiwawdłoniach
wybrałsięnaprzechadzkę.Sebaijegokumpleszliwzdłuż
plaży,rechoczącwnajlepsze.Obiegrupyrozpoznałysię
natychmiast.Dzieciaki,nieczekając,zaczęłybiec.Tonie
byłoichpierwszespotkaniezbandą.Takjaksię
spodziewali,tamciruszyliwpościg,grzmiąc
zauciekającymiprostackimiokrzykami.Wszystkotopod
ostrzałemprymitywnychporykiwań.
Ej,ruda!Niebądźkwaśnica,pokaż…