Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
5
TwarzColinanawyświetlaczujejsmartfonamiałajak
zawszezadużynosiniezdrowykolor.Przezminiaturową
słuchawkęwuchusłyszałajegogłoszniekształconyprzez
lekkiszum.
Właśnieprzeczytałeminformacjępowiedział.
Byłaśtam?
Takpotwierdziłaprzezmikrofonnakablu.Całą
historięzamierzałaopowiedziećmężowi,jakjużwróci
dodomu.
Niefajniestwierdził.
Bardziejliczyłanapytanie:„Jaksięczujesz?”.
Jakośsobieradzęwyjaśniła.
Jakajestterazprocedura?
Wracamywcześniej.Czydziecigdzieśblisko?
WWaszyngtonieminęłajedenastaprzedpołudniem.
Sobota,dzieńwolnyodszkoły.
Colinobróciłsię,widaćbyłotylkojegoramię.Jessica
usłyszała,jakwoła:
Jamie,Amy!Mamachcezwamirozmawiać!
Jejspojrzeniebłądziłoprzezmomentpoholu
lotniskowymzarezerwowanymwyłączniedlapasażerów
rządowejmaszyny.Wrazzniądelegacjaliczyła
siedemnaścieosób.Staliwgrupkachirozmawiali
pocichualbosiedzieliwmilczeniunadswoimi
komputerami.Pozostaliczłonkowiedelegacjimieliwrócić
wnajbliższychdniachsamolotamirejsowymi.
Cześć,mamusiu!Ztwarzycórkiwidocznebyły
jedynieoczy,nosipromiennyuśmiech,ponieważ
przysunęłazabliskodokamery.Wróciszdodomu?
zapiałaAmy.
Chcącniechcąc,Jessicamusiałasięuśmiechnąć,
pierwszyrazodrana.Gdzieśwpobliżupowinienbyćteż
Jamie.Irzeczywiście,zarazpojawiłsięobokAmy
iprzycisnąłczuprynędogłowyswojejmłodszejsiostry.
Cześć,mamo!
Witaj,skarbie!Niedługobędęwdomu.Wylatuję