Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nietylkowielkiegodomostwa,leczidomurodzinnego,
ogniskadomowego.
Czytomógłbybyćmójdom?zastanowiłsię.
Dlaczego,naBoga,powracatamyśl?Czyżbyosiągnął
wiek,wktórymwiększośćnawetnajzagorzalszych
przeciwnikówstabilizacji,zaczynaoniejmyśleć?
Ciekawe,żeniemyślałtaknigdywzwiązkuzżadną
kobietą…anapewnojużniezTylą.Pozatymznudził
sięjejwiecznymskupieniemnasobieiwgłębiduszy
ucieszyłsię,gdyzaczęłauwodzićkogośztoplisty
swojejbranży.
Możewięcpotrzebaminowegozwiązku?Może…
nowegorodzajuzwiązku?
Nagleotrząsnąłsięztychdziwacznychmyśli:nie
przyjechałtu,byprzemyślećswedotychczasoweżycie
prywatne,leczabypodjąćprostądecyzjęwinteresach:
kupowaćczynie?
Postanowiłpodjechaćnatyłybudynkuidopierotam
zaparkować.Dawnewejścieistronadlasłużbyniebyły
możetakeleganckiejakprzóddomu,aleotwarty,
brukowanydziedziniecokazałsięschludny,podwóch
stronachotoczonyprzybuwkami,upiększony
kwietnikamiiwyposażonywławkiprzydrzwiach
kuchennych.
PoziomsatysfakcjiVasilikosawzrósłokolejne
punkty.
Zbliżyłsiędowejścia,byzapytać,czyzaparkował
wewłaściwymmiejscu,gdynagledrzwiotworzyłysię
zimpetemistaranowałgoktośobjuczonywielkim
drewnianymkoszemitorbamiześmieciami.Cofnąłs
wostatniejchwiliidostrzegł,żenapastnikiemokazała