Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
siękobieta,októrejmożnajeszczebyłopowiedzieć,
żejestmłoda,natomiastniewielewięcej.
Postaćuderzyłagoswymwzrostemimasywnością,
kompletnymbrakiemfryzuryimakijażu.Reszty
dopełniałyźledobraneokularywbrzydkichoprawkach
iszpetny,ciemnofioletowydres.
Pomimomałopociągającegowyglądukobiety,
Vasilikosaninachwilęniezapomniałoswych
nienagannychmanierach.
Bardzoprzepraszam,chciałemtylkowejść
izapytać,czymogętuzostawićauto.Jestem
zapowiedzianymgościem,oczekujemniepani
Mountford.
Niestetydziwnapostaćnieśpieszyłasię,bywydać
zsiebiejakikolwiekdźwięk.Zrobiłasiętylkoczerwona
natwarzy.
Awięc…czymogętuzaparkować?powtórzył.
Drugiepytaniewywołałopowolneskinieniegłową.
Todobrze,dziękujępowiedziałiruszył
dofrontowegowejścia,niepoświęcającwięcejuwagi
niezrozumiałemuzjawisku.Zdecydowaniebardziej
zainteresowałgoogródokalającydom,bojużteraz
potrafiłsobiewyobrazić,jakpiękniebędzietulatem.
Wchodzącdownętrza,miałnadzieję,żeionooszczędzi
murozczarowań.
Wholuprzywitałagomłodakobieta,
prawdopodobniewwiekupodobnymdowiekudziwnej
osoby,którąspotkałzadomem,leczchybatrudno
wyobrazićsobiewiększąrozbieżnośćmiędzy
wieśniczkami.Filigranowapost,waganaskraju
anoreksji,nienagannywygląd,kolorystykaubrań