Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Chybajesteśmysąsiadami,boboywspominałcoś
okilkuosobowejpolskiejrodzinie,którazajmujesąsiednie
pokoje.Rzuciłamimochodem,poczymzwróciłasię
domęża.Georg,gdziejestSusanne?
Suzi,Suzi!JachcędoSuziodezwałsięmały.
Teo,uspokójsię.Nianiazarazprzyjdziepowiedziała
kobietazezniecierpliwieniemispojrzałagniewnie
namęża.
WróciładopokojupośliniakodparłGeorg.
Wtymmomencienaschodachpojawiłasięmłoda,
niepozornakobietazulizanymiwłosami,ściśleupiętymi
wkitkęztyługłowyiwdużych,małotwarzowych
okularach.Szerokabluzairozciągniętespodniedresowe
zakrywałyfiguręprawdopodobnieniebezpowodu.
Notak,Camillalubiotaczaćsięnieciekawymiwizualnie
kobietamipomyślałJohan.Awjejmniemaniukażda
nianiaobligatoryjniepowinnabyćbrzydka.
Susanne,naprzyszłośćproszęniezapominać
opodstawowychrzeczachdladzieckaoznajmiłagroźnie
Camilla.
Takjest,proszępani.Teobardzosięniecierpliwił,
dlategoprzezpośpiechzapomniałamzabraćśliniak
odparłastrachliwiedziewczyna.Chociażmówiła
poprawnieponiemiecku,jejakcentświadczył,
żepochodziłazEuropyWschodniej.
NotoidziemydostołuoznajmiłaCamilla,poczym
zwróciłasiędoJohana.Naraziemusimysiępożegnać,
alemamnadzieję,żejeszczenierazbędziemymieli
okazjęporozmawiać.
KiedykilkaminutpóźniejJohanwracałdostolika
zkomórkąIzy,zauważyłCamillęijejrodzinęsiedzących
przystolewkąciejadalni.Obsługiwałichugrzeczniony