Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odenacie,aProkoszowiumówieniesięzżonązabitego.
Zparkinguwyjechałprawiezpiskiemopon.Normalnie
takniereagował,przezładnychkilkalatsłużbyzdążył
sięprzyzwyczaićdorozmaitychwezwań,alenigdy
dotądwsprawęniebyłzaangażowanyktośzjego
najbliższych.Todiametralniezmieniałosytuację.
Barnabazdałsobiesprawę,żezachowujesiętak,jakby
mordercacałyczasbyłgdzieśwokolicyGłęboczka
izagrażałjegodzieciom.Robiłsobiewyrzuty,
żezlekceważyłdoniesieniasynów,alezdrugiejstrony
trudnobraćpoważniewszystkieopowieścinastolatków.
Patologjużczekałnaniego,byłwyraźnie
zaintrygowany.Rzadkowidywałprzyjacielatak
wzburzonegonadkomisarzprzeważniezachowywał
zimnąkrewiniedawałponieśćsięemocjom.
No!Gadaj!
Młodziznaleźlijakieśśladywlesie,apotemnóż,
który,byćmoże,jestnarzędziemzbrodni.
Iniepowiedzielipanu?zdziwiłsięmilczący
dotejporyJadlina.
Powiedzieli,ajaichopierdoliłemiolałem
warknąłUszkier.
Notosięniedziwię,żejesteśwściekłystwierdził
uspokajającopatolog.Powiedz,cowiesz.
Niewielewięcejodciebie,amożenawetmniej.
Typrzynajmniejwiesz,gdzieleżązwłokiiwjakim
mniejwięcejstanie.Trupiarkajedzieodnas?
Tak.Dojedzienapewnopóźniejniżmy.Dobra,
najpierwpowiem,czegodowiedziałemsięociele,