Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zamieszkaniadenata,dochodzenieitakbędziemusiało
obejmowaćrównieżGdańsk.Coprawdaśledztwo
zazwyczajprowadzisiętam,gdziedziałałmorderca,
albotam,gdziezostałyznalezionezwłoki,alewtym
przypadkupodejrzewano,żeniebędzietotypowo
lokalnasprawa.Natomiastniktsięzapewnenie
spodziewał,żegdańskapolicjamożejużmiećjakieś
informacjedotyczącezabójstwapopełnionegoponad
dwieściepięćdziesiątkilometrówdalej.
–Maszjakieśsugestiecodoczasuzgonu?
–Weź...CzyjawróżMaciejjestem?
–Myślałem,żemożeposmrodzie...Ponoćbardzo
gobyłoczuć.
–Etam,każdyczłowiekinaczejreaguje,pozatym…
Zjednejstronyjestciepło,więcrozkładmógłnastąpić
dosyćszybko,alezdrugiejnieznamterenu,
przypuszczam,aletylkoprzypuszczam,żezwłokinie
byłyukrytewcieniu,poddrzewami.
–No,jeżelitojeststanowiskoczołgów,tonajwyżej
naskrajulasu–zauważyłJadlina.
–Nowłaśnie,aleróżnica,czynaskrajulasu,czy
wpełnymsłońcu,możediametralniezmienićwarunki
rozkładu.Pozatym,oilezagłębieniebyłoszczelnie
przykryte,mógłsiętamwytworzyćtakimikroklimat.
–Cholera!
–Mamnadzieję,żenacielebędąlarwyowadów,
ichcyklrozwojowymożenamsporopowiedzieć
o„wieku”zwłok.
–Znaszsięnatym?–Uszkierprzezmomentsądził,