Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tu-144
DwadnipóźniejpoleciałemdoOslo.Podróżtrwała
dwanaściegodzin,zczegowpowietrzuspędziliśmy
zaledwiedwadzieściasześćminut.Alarmbombowy
zmusiłnasdomiędzylądowaniawBarcelonie.
WolneTatry,słowackagrupaterrorystyczna,
zdeponowaławjednejztoaletnaszegosamolotuładunek
wybuchowywformiebidetu–otymdowiedzieliśmysię,
kiedyjużdostarczononasautobusemdostrefy
wyczekiwanianaodlot.
VitaChita,dziennikarkaCanaln+1,ubrana,
niestosowniedookoliczności,jedyniewewłasnąskórę,
zastanawiałasięgłośnonaolbrzymimciekłym
teleekranie,jaktowogólebyłomożliwe,abyprzy
panującychnaeuropejskichlotniskachśrodkach
bezpieczeństwaudałosiękomuśwnieśćbombęnapokład
samolotu.
–Toniepojęte!Skandal!Istnyburdelnakółkach!
–pokrzykiwała,wydymającczarne,wilgotnewargi
poplamioneżółcią.
Ichwidokprzywodziłminamyślpijawkę,której
rozpłatanobrzuchwceluprzeprowadzeniasekcjizwłok.
NastępnieVitaChitazaproponowałajaknajszybsze
powołaniemiędzyplanetarnejkomisjiipostawieniepod
pręgierzemosóbodpowiedzialnychzatenstanrzeczy.
Przysłowie„pręgierz”trzasnęłakilkakrotniezbicza,który
zmaterializowałsięniespodziewaniewjejdłoni,iprychała
niczymkotka.Gdyskończyła,zaczęłarozważać,kto
wprzyszłościpowinientroszczyćsięobezpieczeństwo
nanaszychlotniskach,inatychmiastznalazłastosowną
odpowiedź.Pokazanospotreklamowypewnej
południowoamerykańskiejfirmyspecjalizującejsię
wprodukcjinajnowocześniejszychurządzeńochronnych.
NiewierzyłemwanijednosłowoVityChity.Miała