Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Najchętniejzatempisałbymswojewspomnienia
popolsku.Niechciałnatoprzystać.Siedziałrozdrażniony
wżółtymfoteluisączyłprzezzębyswojąkawę.Wkońcu
oznajmił,żetakijęzykwformiepisanejjużnieistnieje.
Miałjakobyzbytskomplikowanągramatykę,dlategoteż
nigdynieopracowanodlaniegożadnegoedytoratekstu,
którybyłbywstaniejęzyktenprzetworzyćioddać
graficznienamonitorze.
Znałemoczywiścietakieprogramy,dlategoteżostro
zaprotestowałem.DoktorMulterpozostałjednak
niewzruszony.
Musipanwybraćinnyjęzyk,panieGepinorzekł.
Copansądzinaprzykładorumuńskim,skandynawskim
albo...niemieckim?Tak,niemieckibrzmiwspaniale.Nie
sądzipan?
PanieMulter,przecieżjaniezamierzampisaćżadnej
instrukcjiobsługi.
O,czyjesttutajmożektośwśródnas,ktomajakowe
uprzedzeniawstosunkudoGermanówiich
fantastycznegojęzyka?Jeślitak,towtakimraziebędę
zmuszonyniezwłoczniepoinformowaćotymodpowiednie
władze.
Ależnie,naturalnie,żenie!Usiadłemprosto
wfotelu.Niedalejjaknawiosnębyłembadanyprzez
PC-komisjęwnaszejkomunie,sprawdzanomoje
nastawieniedoobcychistotżywychiwystawiono
mizaświadczenie,żejestemuprzejmyiniemam
absolutnieżadnychrasistowskichskłonności.Może
chciałbypanrzucićokiemnatendokument.
Wyciągnąłemwjegokierunkudłońzzadartymwgórę
kciukiem.
Nie,dziękuję,toniebędziepotrzebne.Iniechpantak
niemachamiprzednosemswoimkciukompem,proszę
goschować,wierzępanunasłowo.DoktorMulter
rozparłsięwygodniewfotelu.PanieGepin,taksiępanu