Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wyprawkiszkolnejwcześniej,przedwyjazdemnaurlop.Przecież
przyjemniejjestwyjeżdżaćbezbalastu.Zawszebyłabardzoprzezorna.
Andrzejuznawałtojednakzawadę.
–Przestańganiaćzatymdzieckiem!Nicsięniestanie,jeślitrochę
poobijakolana!–wołałzażoną,ściągającąichjedynakaznajwiększej
ślizgawkinaplacuzabaw.Piotruśmiałwtedyczterylata.Ipoważną
wadęserca.Ujawniłasięwpierwszymrokużycia.Lekarzezalecali
ostrożność,czegoAndrzejniemógłdokońcapojąć.
–Kiedyśniebyłotakrozwiniętejmedycynyiniktniewiedział,
żejestchory.Niemożeszsięnadnimroztkliwiać!Tomabyćfacet!
Prawdziwymężczyzna!Atypatrzysztylko,czysięniespoci,
wycieraszmunosiniepozwalaszganiaćdłużejniżpięćminut.Będą
sięzniegośmiali.
Śmialisiętylkotroszeczkęiprzezpierwsząklasę.WdrugiejPiotruś
przeszedłoperację.Popółrokuwróciłdoszkoły.Matyldaniemogła
początkowoprzyzwyczaićsiędonowejsytuacji.Byłaszczęśliwa,
żedziękispecjalistomsynjestprawiezdrowy,alezdrugiejstrony…
Nigdynieprzyznałabytegogłośno,alechciałanadalsprawowaćtaką
opiekęnadsynem,jakdotychczas.Opowiadaławięc
owyimaginowanychzaleceniachlekarzyinadalmiałaPiotratylkodla
siebie.Itotakiego,jakiegochciała.Chłopiecpatrzyłtęsknym
wzrokiemnabawiącychsiękolegów,alecierpliwiesiedziałisłuchał
wieczoremksiążkiczytanejprzezmatkę.
Andrzejniezwracałjużnatouwagi.Właściwiewcałym
małżeństwiezMatyldąinteresowałsięczymkolwiekwyłączniewtedy,
gdybyłtrzeźwy.Rzadkomusiętojednakzdarzało.Choćżona
tłumaczyła,żejegoalkoholowyproblemzacząłsiępozdiagnozowaniu
chorobyPiotra,prawdabyłainna.Mężczyznapiłjużwcześniej.
Niedużo,jednopiwodziennie.GdyPiotruśmiałpięćlat,auwaga
Matyldybyłaskupionawyłącznienasynu,Andrzejprzerzuciłsię
namocniejszetrunki.Spożywałjetylkowzaciszuswojegowarsztatu.
Gdyczuł,żemadość,chwiejnymkrokiemszedłdoswojegołóżka.
Odlatmieliosobnesypialnie.GdyurodziłsięPiotruś,Matylda
przeniosłasięzespaniemdopokojusyna,nadobreopuszczając
małżeńskiełoże.
PorazpierwszyzwróciłanaAndrzejauwagę,gdynaprawiałurwane
kołoodjejroweru.Pracowaławtedyjakourzędniczkawmagistracie.
NadwóchkółkachdojeżdżaładoogromnegobudynkuprzyArmii
KrajowejwSzczecinie.Uwielbiałaporuszaćsiępomieścierowerem,
któryjednakniewytrzymałkonfrontacjizukrytąpodjesiennymiliśćmi