Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Peggymarzyłaoinnejodpowiedzi,leczbyła
wdzięcznazaszczerość.Wtrudnychsytuacjachprawda,
nawetnieprzyjemna,pozwalalepiejprzygotowaćsię
nazagrożenie.
–Nonsens–energiczniezaprotestowałBob.–Przecież
sięnieukrywam.Gdybyktośchciałmniesprzątnąć,już
bymnieżył.
–Możezrobimysobiewakacje?–Owszem,Bobmiał
poniekądrację,leczPeggyniezamierzałaryzykować.
Odlatnigdzieniewyjeżdżaliinależałimsięurlop.
–Najakdługo?–spytałBob,niekryjącdyzgustu
wobecpomysłużony.
–Ażsprawasięwyjaśni.–Peggyspojrzałananiego
błagalnie.Dlaczegozawszemusiałzachowywaćsięjak
bohater?
–Wykluczone.Nigdzieniepojadę.
–Bob–JegostanowczaodmowawcalePeggynie
zaskoczyła.Jużtakibył,żelekceważyłwszelkie
niebezpieczeństwa.Ależzniegouparciuch!Ktoś
wreszciepowinienprzemówićmudorozumu.Przecież
imobojgumogłocośgrozić.
–Niemamowy,żebyktośwykurzyłmniezmojego
domu!
–Ale
–Nie,Peg–uciąłwszelkądyskusję.–Nibyjakdługo
mielibyśmysięukrywać?Miesiąc?Dwa?Jeszczedłużej?
Maxzostałzamordowanyponadroktemu,więcjuż
wtedyktośdybałnamojeżycie,prawda?
SzeryfiPeggywymienilizatroskanespojrzenia.
–Bob,wtedyniewiedzieliśmytego,cowiemyteraz
–niedawałzawygranąDavis.