Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WnajgorszymraziebędziemusiałapoprosićJustine,
abyzaopiekowałasiękotem.
CharlotteBennajejwidokpokręciłgłową.
Naprawdęniepotrzebujesztejwalizki.
Nigdyniewiadomo.Wolęmilesięrozczarować,niż
żałować,żeczegośniedopilnowałam.Byłotojej
ulubionemotto.
Benniezdołałjejprzekonać,więcwkońcuwłożył
neseserdobagażnika.Wsądzieodrazuskierowali
krokidosalisędziegoRobsona.Przeddrzwiamijuż
czekałyHelen,LauraiBess,przyjaciółkiCharlotte.
Słowodaję,jeśliktośspróbujemniezrewidować,
tokoniecznim!oświadczyłaBess,przybierającpozę
karateki.
Znowuoglądałaś„KarateKid”?mruknęła
Charlotte.KilkalattemuwszyscyzKlubuSenioraim.
Henry'egoM.Jacksonauczęszczalinalekcje
samoobronyiBessnieopuściłaanijednejznich.
Wcalenieżartuję,Charlottefuknęłaurażonym
tonem.
Myślicie,żesędziapozwolinamzabraćdowięzienia
robótkinadrutach?spytałaLaura.Muszęprzed
świętamiudziaćkilkaprezentówiprzydałobymisię
trochęwolnegoczasu.
Charlotteniezdążyłaodpowiedzieć,bopodeszła
donichSharonCastor.
Jesteśmywkomplecie?spytała.
TakoznajmiłBen.
Wynająłdlanasobrońcęszeptempoinformowała
przyjaciółkiCharlotte.Iuważa,żenajwyżej
zostaniemyukaranigrzywną.