Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zrazuzapalićfajkę,leczochotamuprzeszła.Aiprzykryłainna
myśl,żenienawielewnimochoty.Możeinanic.Chociażniebyła
tojakaśmyślczarna,mogilna,lecztrzeźwakonstatacja,jakbywiedział
tookimśinnym,ipatrzyłnaniegozwysoka,ztegopagórkamoże,
albozjakiejśoddali.Nie,poprawiłsięzaskoczonytrochę
obserwacjązbliskawłaśnie.
Urwałźdźbłozrosnącejobokjasnoty,rozcierałfiołkowykwiatek
wpalcach,czujączielną,kwaśnąwoń;jakbybarszczuczyszczawiu.
Obudzonypamięcią,przypomniałosobieżołądek.Nienatyle
jednak,bywywołałotouczuciegłodu.Alenagłaczczośćbyłanawet
przyjemna.Jakbyotworzyławnimprzestrzeńswobodną,wktórą
możnawejśćbezlęku.
Naturajestmądra,pomyślał,nawetgdyszaleje,znaswąmiarę.
Coprzyspieszyło,zwolni,cosięspóźniło,dogoni.Jakniewnaszą,
towswojąporę.Totylkomysami,grzebiącwpamięci,jak
hreczkosiejwstarymkalendarzu,wynajdujemyanomalie,raptowne
zwroty,nagłepogody,którewydająsięnamdowodemnato,
żeświatemrządziniebywałytraf,niespodzianaodmiana,wyjątkowy
przypadek,atowszystkozwykłarzeczykolej,przeciętnośćułożona
zszereguzaskoczeń.Pospolitość,którakrólujenawieki.
Wgłowieszemrałocorazgłośniej,jakbystrużkapodlasem
przechodziławpotok,leczbólunieczuł.Raczejodrętwienie,łagodną
ociężałość.
Wydałomusię,żeznajdujewniejwreszcieswojemiejsce.
Iżegdybystałosięterazcoś,comiałobyzmusićgododziałania,
gwałtownegozrywu,poddałbysiętemumoże,leczbyłobytotylko
pozoremtego,cownimgłębiej,wśrodku.
Ktoś,zzadrzew,jęknąłboleśnie.Majorobróciłgłowę.Chłopiec
wgimnazjalnymmundurku,połyskującymistądszeregiemguzików,
ściągałspodnieikucał,niebardzonawetpatrząc,żekrzakiniekryją
gowiele.Wzaciśniętejręcetrzymałzmiętąkrakuskę,drugąchwycił
sięgałęzi,osypanychbiałymkwiatem.Obsrasobieportki,pomyślał
major.
Sięgnąłzaczamarkęiwyjąłzegarek.Pstryknęłakoperta.