Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nawiasemmówiąc,zżywicąmieliśmypociesznezdarzenie.Gdy
wlipcudotarliśmydonajśliczniejszegozakątkawNarodowymParku
Banff,mianowicienadJezioroLuizy,ijanachwilęoddaliłemsię
niecoodwodywgłąbkniei,stanąłemnaglejakwryty,rzetelnie
przejęty:dostałemsięwobłoktakintensywnegozapachużywicy,
żeczułemsięprawieodurzony.Widoczniesłońcenagrzewałotujakieś
szczególniesoczysteświerki.PrzywołałemzarazWitoldainicmunie
mówiąc,wskazałemtylkonaswójnos.
Witoldnatychmiastzrozumiał.
Pachnącażywicą!krzyknąłuradowanyibuchnęliśmy
wesołymśmiechem:obydwajprzypomnieliśmysobieniektórych
niedowiarkówwPolsce,mającychwątpliwości,czypuszcza
kanadyjskarzeczywiścietakmocnopachnie,jakotympisałem.
Awięcotowciążpachnie.Alemniejszaożywicę.
Wracającdomejdawnejksiążki,przyznaję,żewistocienie
szczędziłemlicznychopisów,ażebyuwypuklićprężnośćkanadyjskiej
puszczyijejówczesnebogactwozwierzyny.Niektóreustronia
wydawałymisięwprosteldorademtomyśliwskim,towędkarskim,
eldorademtymgodniejszymzapamiętania,żewedługwszelkich
przewidywańskazanymnarychłązagładę:szybkipostępcywilizacji
wszędzienaświecie,aszczególniewAmerycePółnocnej,okazywał
siębezwzględnymwrogiemniedźwiedzi,łosiiszczupaków.Jeśliwięc
zwierzynazostałaprzetrzebionawsąsiednichStanachZjednoczonych,
tojakżemogłauchronićsięwKanadzie?
Acywilizacjarwaławtychstronachnaprzódjakstopiorunów.
OdczasówmejpierwszejpodróżydoKanadyzaszłytuzdumiewające
zmiany.Ludnośćpomnożyłasięwdwójnasób,krajniepomierniesię
wzbogacił;tysiącemilnowychautostradiinnychdróg,także
kolejowych,przecięłogłuszęleśnąizmąciłojejspokój,zaległy