Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Nieumiemspojrzeć.
–Cóżtozazagadkiukładacie?Nicnierozumiem!–przerwała
generałowa–cotoznaczy:nieumiemspojrzeć?Maszoczyipatrz.
Nieumiesztutajpatrzeć,tosięizagranicąnienauczysz.Lepiejniech
książęopowie,jaksampatrzył.
–Tak,tobędzielepiej–dodałaAdelajda.–Książęzagranicą
nauczyłsiępatrzeć.
–Niewiem;jatamtylkopoprawiłemsobiezdrowie;niewiem,czy
sięnauczyłempatrzeć.Zresztą,prawiecałyczasbardzobyłem
szczęśliwy.
–Szczęśliwy?Panumiebyćszczęśliwy?–krzyknęłamocnotym
zaciekawionaAgłaja–więcjakżepanmożepowiedzieć,żesiępannie
nauczyłpatrzeć.Jeszczepannasnauczy.
–Niechpannauczy–śmiałasięAdelajda.
–Niczegoniemogęnauczyć–śmiałsięrównieżksiążę–prawie
całyczaspobytumegozagranicąspędziłemwszwajcarskiejwsi;
rzadkozniejwyjeżdżałemitotylkodopobliskichmiejscowości;
czegóżjapanienauczę?Zpoczątkutyletylko,żesięnienudziłem;
wracałemprędkodozdrowia;później,każdydzieństawałsiędlamnie
drogi,iimpóźniej,tymbyłdroższy,dotegostopnia,żezacząłem
tozauważać.Szedłemspaćzuczuciemzadowolenia,awstawałem
jeszczeszczęśliwszy.Adlaczegotakbyło…todosyćtrudno
opowiedzieć.
–Tak,żenigdziesiępanuiśćniechciało,nigdziepananie
ciągnęło?–zapytałaAleksandra.
–Zpoczątku,zsamegopoczątku,owszem,ciągnęłomnie
iwpadłemwwielkiniepokój.Myślałemciągleotym,jakjabędężył;
chciałemzbadaćswelosyizwłaszczawpewnychchwilachbywałem
niespokojny.Wiedząpanie,takiechwilezdarzająsię,zwłaszcza
wsamotności.Mieliśmytamwodospad,nieduży,spadałzwysokiej