Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mężczyznę,starszegoodniegosamegomożeopięć
lat.Zdradziłgobrakwalizki,neseseraczyinnejtorby
podróżnej,jakąktośczekającynapociągpowinien
przysobiemieć.Oczywiściezawszeistniałamożli-
wość,żenieznajomypojawiłsięnadworcupoto,aby
kogośodebrać,aczkolwiekpolicjantobstawałprzy
swoim.
Najchętniejobróciłbysięnapięcie,alezdawałsobie
sprawę,żetakiezachowanieodrazuprzykułobyuwa-
szpicla,ategonależałounikaćjakdiabełświęconej
wody.Niemiałwyjścia,musiałwsadzićgłowęwpasz-
częlwa.Przekroczyłpróg,wszedłdoholuiodrazu
drogęzastąpiłamudziewczynkatrzymającawręku
wiklinowykoszykwypełnionyróżnejmaścichustami,
chustkamiichusteczkami.Zaniąstałastarszakobieta
zjeszczewiększymkoszem,chybazobrusami,Dewart
domyślałsię,żebyłababciądziecka.
Proszęszanownegopana,kupipanlnianąchus-
tę?powiedziaładziewczynkatakcicho,żeledwie
słyszałwtumulciepanującymwholu.Ręczniewy-
konana,proszęszanownegopana…Idealnanaprezent
dlamałżonkialbodlacórkilubsiostry.
Komisarzkryminalnyniepotrzebowałżadnejchus-
tyniemiałbykogoniąobdarowaćaleniepotrafił
odmówićdziecku.
Zanimjednakzdążyłcokolwiekpowiedzieć,nagle,
jakspodziemi,wyrósłperonowy.
Idźstąd,bachorze!wrzasnąłtak,żeechoodbiło
sięodmurów.Alejuż!krzyknąłjeszczegłośniej.
Tylerazypowtarzam,żeniewolnozaczepiaćpasaże-
rów!Wonhandlowaćnaulicę!
20