Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rychzechceodpowiedziałPallentin.Jadalniadomu
gościnnegomajednakograniczonemożliwości,więc
możekiedyindziej...
InnaregułaBenedyktamówi,żeniemożnabyćpi-
jącymzadużo,niemożnabyćżarłokiem,niemożnateż
byćospałymanileniwymdodałLubomski.Dlatego
inamprzyjdzieporasięzpanamipożegnać.
Ależwielebniojcowie...Pointstinglzacząłprote-
stować,jednakjegogłoszginąłwhałasieotwieranych
drzwi.
Pojawiłasięwnichtwarzmłodegomnicha,naktórej
malowałosięprzerażenie.Zakonnikpodszedłbezsłowa
doopata,nachyliłsięnadnimiszepnąłmucośdoucha.
Panowiewybaczą,alestałasięrzeczstraszna.Pal-
lentinpobladł.
Rozdział4
Opatwypadłzjadalnijakburza,nicwięcejniemó-
wiąc.NawetojcaLubomskiegozostawiłwzupełnejnie-
wiedzy.Zakonnikjednaknieprotestował,widaćbyło,
żenienapróżnoślubowałposłuszeństwoprzełożonym.
Szybkoteżotrząsnąłsięzczarnychmyśliiprzejąłrolę
gospodarza,próbujączabawiaćgości.
Dewart,którychwilęwcześniejmyślałjużtylkooką-
pieliigrubejpierzynie,postanowiłwytrwaćipoczekać
napowrótPallentina.Spędziłjużwopactwieprawie
dwatygodnie,czasdłużyłmusięniemiłosiernie,bo-
wiembyłprzyzwyczajonydoszybszegotempażycia.
Nicwięcdziwnego,żerozpatrywałsytuacjęzpunktu
32